Niektóre osoby rejestrujące się przez ePUAP do list wyborczych nie mogły zagłosować w wyborach samorządowych 2018. Sprawę w niedzielę skomentowało ministerstwo cyfryzacji.
"Wszystkich tych, którzy złożyli elektroniczny wniosek o wpis do rejestru wyborców i nie mogli dziś zagłosować, informujemy: winna nie jest ani platforma ePUAP, ani źle działająca usługa. O powody należy pytać organy gmin. To one wydają decyzje o wpisie" - napisał resort cyfryzacji na Twitterze.
Do sytuacji odniósł się również na Twitterze minister cyfryzacji Marek Zagórski:
Wnioski o dopisanie rejestru wyborców rozpatrują gminy. Maja na to trzy dni. Zatem wnioski złożone po 16 października mogły zostać nie rozpatrzone przed I turą wyborów. Od czwartku takich wniosków w całej Polsce złożono 3157. W Warszawie 1049.
Chodzi o dopisywanie się do rejestru wyborców przez system ePUAP, pozwalający na przejście tej procedury w internecie. Niektórzy użytkownicy systemu donosili, że dopiero w komisjach wyborczych dowiadywali się, że mimo zgłoszenia się przez ePUAP, nie widnieją w rejestrze i kart im nie wydano.
W rozmowie z Onetem Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji, przyznała, że jest zaskoczona sytuacją i powiedziała:
Na końcu prawda jest taka, że nikt nigdy nie zastanowił się sumarycznie jak ta cyfryzacja ma wyglądać i czego powinniśmy, a czego nie powinniśmy wymagać od obywatela. (...) To jest skutek braku cyfryzacji.
Dodała również, że:
Takie ciągłe wzywanie, by coś przynieśli, w nowoczesnym kraju nie powinno mieć miejsca.