Michał Szymański, startujący z listy PiS w wyborach samorządowych 2018 na radnego dzielnicy Śródmieście w Warszawie, jeszcze niedawno w miesięczniku narodowo-radykalnym "Szturm" pisał o "konieczności deratyzacji życia publicznego".
Przeszłość kandydata prześwietlił Tomasz Ławnicki z portalu Natemat.pl. W tekście "Deratyzacja" z końca grudnia 2016 r. Szymański pisze:
W ciągu ostatnich miesięcy w naszym wspaniałym kraju obserwować możemy wzmożone występowanie szkodników. Drobnoustroje traktuje się środkami chemicznymi i kończy ich przykrą egzystencję, niestety, w naszym kraju owe szkodniki rozrosły się do tak wielkich rozmiarów, że powinniśmy chyba raczej mówić o konieczności deratyzacji. Pora odszczurzyć polskie życie publiczne
Wypróbuj nasz newsletter z sekcją o wyborach samorządowych. Kliknij, aby się zapisać
Szkodniki to oczywiście opozycja. Problem, zdaniem polityka, tkwi w tym, że "liberalna opozycja staje się silniejsza, a przy okazji swe łby podnosi autentyczne, czyste, obrzydliwe lewactwo".
Ławnicki zauważa, że Szymański czerpie "pełnymi garściami z rasistowskiej retoryki znanej z czasów przed II wojną światową. Żydzi jako szczury byli przedstawiani i w niemieckiej, i także w polskiej nacjonalistycznej prasie".
Teksty kandydata na radnego pojawiały się w miesięczniku już od drugiego numeru (w 2014 r.). Ostatni ukazał się w 44. numerze w tym roku (ostatnie wydanie to numer 48), opublikował tam tekst "Jeśli nie staniemy na drodze im", w którym pisał o "marszach dewiantów".
W artykule "Narodowy radykalizm XXI wieku" wypowiada się z szacunkiem o Bolesławie Piaseckim czy Janie Mosdorfie, chwali włoski faszyzm, przeciwstawiając go nazizmowi, a zdrowy nacjonalizm - jego zdegenerowanej formie, czyli szowinizmowi.
Inspiracji dla hitleryzmu upatruje w angielskim rasizmie, pisząc, że "Anglia, rak na zdrowym ciele Europy, a w istocie jej kulturowe zaprzeczenie, zniszczyła na kilka dekad europejski nacjonalizm".
Szymański pojawiał się na redakcyjnej liście w 2015 r., zniknął w tym roku. Wcześniej widniała tam o nim notka, że "studiuje na Wydziale Prawa i Administracji UJ. Określa się paneuropejskim tradycjonalistą. Pisał dla 'Polityki Narodowej', 'Wszechpolaka', narodowcy.net i okazjonalnie dla kierunki.info.pl, konserwatyzm.pl, legitymizm.org".
O studiach na WPiA UJ i pracy w "Polityce Narodowej" pisał też na Twitterze. Co ciekawe, nie chwalił się tam (przynajmniej ostatnio) tekstami w "Szturmie". Ale i tak o tym nie przeczytamy, bo po pytaniach Natemat.pl, czy to kandydat PiS jest autorem "Deratyzacji", Szymański usunął konto.
Zdaniem informatora portalu, na 100 proc. chodzi o tego samego człowieka. Osoba znająca go z czasów studenckich twierdzi, że "Szymański jako student nigdy nie krył się ze swoimi radykalnymi poglądami. Mało tego - miał być nawet współautorem ulotki jawnie pochwalającej faszyzm. Na ulotce tej nacjonaliści przekonywali, że 'faszyzm nie był wrogiem Polski' i sławili działania Benito Mussoliniego na rzecz Polski".
Jeden z warszawskich polityków PiS potwierdził nam nieoficjalnie, że kandydat na radnego to właśnie autor artykułu w "Szturmie", który nasz informator określił jako "niestosowny". Jak dodał, sprawa jest znana Zarządowi Okręgowemu PiS w Warszawie. Z jego biurem nie udało nam się skontaktować.
Michał Szymański startuje do rady dzielnicy Śródmieście z trzeciego miejsca listy PiS w okręgu nr 2.
"Należy opracować plan deratyzacji i zacząć go wcielać w czyn" - kończy swój tekst Szymański. Czy kandydowanie do rady stołecznej dzielnicy jest częścią właśnie tego planu?