Spot wyborczy PiS o uchodźcach wywołał ogromne kontrowersje, a na partię wylała się lawina krytycznych komentarzy. Mimo to jej politycy nie zmieniają retoryki.
Joachim Brudziński w Karczewie przekonywał, że PiS nie zgadza się na "szaleńcze pomysły otwierania" polskich granic.
Jesteśmy i będziemy w UE, bo uważamy, że to jest w interesie Polaków. Nie dajmy sobie wmówić, że coś tutaj dramatycznego się dzieje.Upominamy się, by być traktowanymi podmiotowo, upominamy się o bezpieczeństwo naszych obywateli, nie zgadzamy się na szaleńcze pomysły otwierania naszych granic i ściągania tu ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z uchodźcami, a tak naprawdę są emigrantami zarobkowymi
- powiedział szef MSWiA podczas konferencji "Rozwój Polski powiatowej i gminnej priorytetem dla rządu i samorządowców Prawa i Sprawiedliwości".
Joachim Brudziński przywołał także spotkanie ministrów w Nicei.
- Usłyszałem od ministra spraw wewnętrznych Maroka, że mamy do czynienia z inwazją. Mówił to o fali migrantów zarobkowych, którzy idą do Europy. Więc jak my dzisiaj słyszymy z ust pięknoduchów, że musimy się otwierać, że miłosierdzie musi być nad bezpieczeństwem, humanitaryzm musi być nad bezpieczeństwem, otóż mówimy "nie". Istnieje coś takiego, jak porządek miłowania. Musimy dbać o bezpieczeństwo mieszkańców RP, a później, tam, gdzie to jest możliwe, pomagać tym, którzy takiej pomocy potrzebują. Rząd PiS kieruje środki pomocy do Syrii, Iraku - powiedział.
- Przestrzegamy natomiast przed szaleństwem nieodpowiedzialnego otwierania granic, żeby ta świetlica być może zmieniła się w noclegownię dla tych, którzy przyjadą nie dlatego, że w ich kraju jest wojna, tylko dlatego, że będą chcieli korzystać z zasiłków, narzucać swoje wartości, religię - mówił Brudziński i jeszcze raz zacytował słowa o "inwazji".
W spocie PiS na temat uchodźców pokazana jest Polska w 2020 roku, w której "napaści seksualne i agresja" ze strony imigrantów są codziennością. Wedle autorów materiału, odpowiedzialni za to są samorządowcy z PO, którzy "chcą przyjmować migrantów".
- Dziś PO zapowiada likwidację urzędów wojewódzkich. To kolejna próba działania wbrew polityce rządu - mówi lektor, po czym zostają wyświetlona plansza informująca, że to urzędy wojewódzkie "decydują o sprawach obcokrajowców".