W poniedziałek goście zauważyli, że z holu wejściowego do budynku polskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej zniknęła tabliczka, upamiętniająca otwarcie placówki w 2011 r. - donosi "Politico".
Szef redakcji polskiego wydania "Politico" Michał Broniatowski napisał, że tablicę zdjęto w weekend. A dokonać tego ze śrubokrętem w ręku miał sam stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
"Zbrodnia ze strony tablicy polega na tym, że widnieje tam nazwisko Donald Tusk i mógłby ją dzisiaj zobaczyć Pan Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki przed wejściem na obrady Rady Europejskiej, którym przewodniczy Donald Tusk" - komentował Broniatowski.
Na zawieszonej na ścianie tablicy były nazwiska uczestniczących w uroczystości ówczesnych: premiera RP Donalda Tuska, przewodniczącego PE Jerzego Buzka, przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.
Całą sytuację na Twitterze skomentował Donald Tusk. "Mniejsza o tabliczkę. Ważne, żeby Polski nie odkręcili od Unii Europejskiej" - podkreślił były premier.
W poniedziałek gości witały dziury po kołkach w miejscu tabliczki, we wtorek zostały już wypełnione.
"Newsweek" o sprawę zapytał Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W przesłanym redakcji komentarzu czytamy, że przyczyną zdjęcia tabliczki był remont.
Okolicznościowa plastikowa tablica została tymczasowo zdjęta w związku z trwającym od kilku tygodni cyklicznym (po 8 latach) odświeżeniem i rearanżacją wnętrza jednego z wejść Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE, remontem fasady oraz wymianą zewnętrznych szyb
- napisał resort. "Newsweek" zastanawia się, dlaczego remont zaplanowano tuż przed przyjazdem obecnego premiera.