Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia przekonuje, że Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy wiedziała o zabezpieczeniach nałożonych przez Naczelny Sąd Administracyjny dotyczących nominacji sędziów Sądu Najwyższego.
Na dowód sędziowie opublikowali skan pisma, które wpłynęło do kancelarii 8 października - na dwa dni przed powołaniem nowych sędziów. Pismo przysłał pełnomocnik jednego z kandydatów do SN, który odwoływał się od wyników konkursu. W załączniku do pisma znajdowała się kopia postanowienia o zabezpieczeniu wydanego przez NSA.
Od czerwca w Sądzie Najwyższym było do obsadzenia 44 stanowisk sędziowskich. Pod koniec sierpnia Krajowa Rada Sądownictwa zaopiniowała 40 osób na stanowiska w Izbach: Dyscyplinarnej, Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Karnej oraz Cywilnej Sądu Najwyższego.
Natomiast we wrześniu sędziowie, którzy nie uzyskali pozytywnej opinii od KRS złożyli zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA uwzględnił wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa, które odnosiły się do kandydatów do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli. Mimo to 10 października prezydent Andrzej Duda powołał 10 października 27 nowych sędziów Sądu Najwyższego wyłonionych przez Krajową Radę Sądownictwa.
- Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie jest stroną żadnego postępowania, które toczyło się przed NSA. Panu prezydentowi ani Kancelarii Prezydenta nikt żadnego postanowienia nie doręczał - mówił dzień później prezydencki minister Paweł Mucha w TVN24. Podobnie mówił w poniedziałek sam Andrzej Duda odpowiadając w Watykanie na pytania dziennikarzy. Stwierdził, że "w ogóle nie otrzymał tych postanowień".