W wielu miastach urzędy przeżywają oblężenie - to właściwie ostatni dzwonek na dopisanie się do rejestru wyborców przed wyborami samorządowymi. Dopisać muszą się osoby, które chcą zagłosować poza miejscem stałego zameldowania.
W Warszawie od dnia ogłoszenia wyborów samorządowych do 15 października dopisało się 15 420 osób. Urzędnicy szacują, że łącznie zostanie zarejestrowanych 20 tys. wyborców. Nie wszyscy pochodzą spoza stolicy - niektórzy dopisują się po przeprowadzce z jednej dzielnicy do innej.
W Gdańsku do 14 października zarejestrowało się 813 wyborców, a we Wrocławiu do wtorku - ok. 1500.
Wybory samorządowe 2018 Marta Kondrusik/Gazeta.pl
Do wtorku do godz. 15 w Łodzi również dopisało się ok. 1500 wyborców.
Urzędnicy mają trzy dni na decyzję, więc jeśli ktoś złoży wniosek w środę lub czwartek może się "nie załapać" na pierwszą turę.
- Sam wniosek nie wystarczy. Trzeba dołączyć dokumenty potwierdzające np. długoterminowy wynajem mieszkania, pracę lub inny stały związek z miejscem, w którym chcemy głosować - mówił w rozmowie z Polskim Radiem dyrektor w Krajowym Biurze Wyborczym Krzysztof Lorentz.
Nie wszystkie wnioski są przyjmowane - w samej Warszawie odrzucono ich ok. 1500. Jeśli nasze dokumenty zostaną odrzucone i nie będziemy zgadzać się z decyzją urzędników, można ją zaskarżyć do sądu rejonowego.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Druga tura wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast 4 listopada.
W piątek 19 października o północy rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do niedzieli do 21.00, kiedy zostaną zamknięte lokale wyborcze.