- Tresowaliście przez kilka miesięcy Barbarę Nowacką, żeby dołączyła do Koalicji Obywatelskiej - zwrócił się do Dominiki Wielowieyskiej Robert Biedroń w Poranku Radia TOK FM. Poproszona o komentarz Nowacka przyznała, że słowa te jej nie zaskoczyły, bo "świat polityki bombarduje kobiety seksizmem". - Martwi mnie jednak, że te słowa padają z ust osoby, która odwołuje się do wartości feminizmu i równości. Gdybym usłyszała je z ust poseł Pawłowicz czy posła Tarczyńskiego, to bym się nie zdziwiła. Ale Biedroń? Przecież dobrze wie, bo jest aktywnym politykiem na lewicy od 20 lat, że język kształtuje świadomość, może wzmacniać, ale i niszczyć - mówiła polityczka.
Tego samego dnia Robert Biedroń był gościem Faktów po Faktach TVN24. Gdy prowadząca Anita Werner spytała go o Nowacką, prezydent Słupska stwierdził, że to dobra okazja, by ją przeprosić.
Dzisiaj rano w jednej ze stacji radiowych powiedziałem, że jesteśmy po tej stronie progresywnej tresowani do tego, że mamy się podporządkować Koalicji Obywatelskiej. I to zostało odebrane jako atak na Barbarę Nowacką. Barbara Nowacka to jest moja przyjaciółka i jeżeli w jakikolwiek sposób poczuła się urażona to ją przepraszam serdecznie. Jest to dla mnie bardzo kłopotliwa sytuacja, że dzieli się także przyjaciół dzisiaj w polityce
- powiedział. Werner przypomniała mu jednak, że na antenie TOK FM wyraził się nieco inaczej: "tresujecie Barbarę Nowacką".
- Bo tak jest. Ile było nacisków na nią, ile jest mnie, na osoby, które mówią "my się nie odnajdziemy w Platformie Obywatelskiej", między innymi właśnie dlatego, że PO niewiele zrobiła, żeby dzisiaj przed takimi zakusami polityków jak prezydenta Żuka żeby nas ochronić. Żeby wprowadzić pewne standardy, które są dziś w większości krajów UE. Przez 8 lat rządów PO w kwestii tożsamości nic się nie zmieniło - nie ma edukacji seksualnej, nie ma związków partnerskich. I dzisiaj próbuje się powiedzieć: stań w jednym szeregu z Giertychem, ze Schetyną. Jest to dla mnie niekomfortowe. Barbara stanęła - tłumaczył.
Zdaniem Biedronia Nowacka "dokonała bardzo dramatycznego wyboru", ale jednocześnie wyznał, że bardzo jej kibicuje. - Wiem, jak jest jej trudno, kiedy Grzegorz Schetyna mówi, że nie będą realizowane postulaty Nowackiej dot. praw reprodukcyjnych, że musi chować głowę w piasek w przypadku prezydenta Żuka, musi chować głowę w piasek w przypadku prezydenta Legionowa - wymieniał. - Proszę nie robić z Barbary Nowackiej kogoś, kto nie ma doświadczenia politycznego, nie ma własnego rozumu i nie wie, co robi - oponowała prowadząca.
Biedroń w TVN24 mówił też o Marszu Równości w Lublinie, którego zakazał prezydent miasta Krzysztof Żuk. Jego zdaniem można jeszcze doprowadzić do tego, by marsz odbył się w sposób pokojowy i legalny. - Zrobić wszystko, żeby ci ludzie przeszli ulicami, a policja ich chroniła. Bo jeżeli policja nie będzie ich chroniła, to fatalne obrazki będą. Kontrmanifestanci spotkają się z manifestującymi i kto będzie ponosił odpowiedzialność? Prezydent Żuk. Bo ci ludzie i tak przejdą, zapowiadają, że przejdą - ocenił.
Biedroń jest zdania, że liderzy Koalicji Obywatelskiej nie zareagowali wystarczyło stanowczo na decyzję Żuka. - Gdybym był liderem PO, pojechałbym na ten marsz, wycofał poparcie dla Żuka i pokazał, po której stronie wartości stoję - deklarował. Dodał, że ma nadzieję, że włodarz Lublina jeszcze zmieni zdanie, bo inaczej "w historii zapisze się jako ten, który obok Lecha Kaczyńskiego zakazał wolności zgromadzeń i jeśli sprawa skończy się w Trybunale w Strasburgu, będzie wstydem dla PO i Polski".