Wybory samorządowe 2018. Gibała musi przeprosić Majchrowskiego. Sąd odrzucił jego zażalenie

Łukasz Gibała musi sprostować informacje na temat Jacka Majchrowskiego. To wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który podtrzymał wcześniejsze orzeczenie, odrzucając zażalenie niezależnego kandydata na prezydenta miasta.

Łukasz Gibała prawomocnie przegrał proces w trybie wyborczym z Jackiem Majchrowskim. Komitet prezydenta Krakowa pozwał byłego posła Ruchu Palikota za podanie nieprawdziwej informacji - donosi RMF FM.

Teraz Gibała musi sprostować informację związaną z rzekomym zwolnieniem przez urzędników dyrektora jednej ze szkół.

Wypróbuj nasz newsletter z sekcją o wyborach samorządowych. Kliknij, aby się zapisać

Wcześniej podobnie zawyrokował Sąd Okręgowy w Krakowie, ale kandydat na prezydenta złożył apelację. W czwartek Sąd Apelacyjny ją oddalił.

Wybory samorządowe 2018. Łukasz Gibała musi przeprosić Jacka Majchrowskiego

Zdaniem sądu "sformułowanie, jakie padło z ust uczestnika, o tym, że Artura Ławrowskiego odwołano ze stanowiska dyrektora, jest nieprawdziwe". W uzasadnieniu sąd zaznaczył, że choć "w debacie publicznej swoboda wypowiedzi jest szersza (...), to nie usprawiedliwia podawania nieprawdziwych informacji w kampanii wyborczej w wyborach samorządowych, nie mówiąc już o wyborach na tak ważne stanowiska jak prezydenta Miasta Krakowa" - cytuje RMF FM.

Jak dodał sąd, sens wypowiedzi "imputował prowadzenie przez obecnie urzędującego prezydenta nieprawidłowej polityki zatrudnienia".

Wybory samorządowe Kraków. Łukasz Gibała musi sprostować nieprawdziwe informacje

Gibała słowa o Ławrowskim wypowiedział na konwencji wyborczej 23 września. Powiedział, że "odwołali go urzędnicy Majchrowskiego". Zdaniem komitetu prezydenta Krakowa, Ławrowski nie wygrał konkursu na stanowisko dyrektora, także małopolska kurator oświaty sprzeciwiła się jego powołaniu.

Gibała musi zamieścić sprostowanie na pierwszej stronie lokalnej "Gazety Wyborczej". Majchrowski chciał też od niego wpłaty 20 tys. zł na Stowarzyszenie Siemacha. Sąd oddalił jednak to żądanie.

Rafał Trzaskowski: ja będę Asterixem, który pogoni złych Rzymian

Więcej o: