Reprywatyzacja. Ziobro skierował do sądu akt oskarżenia. Dotyczy łapówki w wysokości 47 mln zł

Zbigniew Ziobro skierował akt oskarżenia ws. reprywatyzacji. Chodzi o wręczenie "największej udokumentowanej łapówki", a wśród oskarżonych jest były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o przygotowaniu aktu oskarżenia przeciwko dziewięciu osobom, uczestniczącym w reprywatyzacji w Warszawie. Dokument trafił w poniedziałek do sądu. Jest to drugi akt oskarżenia w sprawie warszawskiej reprywatyzacji.

Zbigniew Ziobro: sprawa dotyczy największej udokumentowanej łapówki

Minister i Prokurator Generalny powiedział, że sprawa dotyczy wręczenia łapówki w wysokości prawie 50 milionów złotych, jak dodał - "największej udokumentowanej łapówki". Podkreślił, że celem grupy było bezprawne wyłudzanie nieruchomości w Warszawie.

Zaznaczył, że sporządzenie aktu oskarżenia było możliwe dzięki benedyktyńskiej pracy prokuratorów i funkcjonariuszy, także z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Akt oskarżenia ws. reprywatyzacji. Łącznie 16 osób

Prokurator Michał Ostrowski powiedział, że w wyniku działań prokuratury łącznie oskarżono 16 osób. Poinformował, że dzisiejszy akt oskarżenia dotyczy kilkunastu nieruchomości w Warszawie. Oskarżeni to były urzędnik warszawskiego ratusza i zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R., trzech adwokatów Robert M., Grzegorz M. i Alina D., a także była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K.

Prokurator Ostrowski dodał, że główne zarzuty w akcie oskarżenia to zarzuty korupcyjne. Chodzi o łączną kwotę w wysokości 47 milionów złotych, którą oskarżeni wymieniali między sobą w zamian za bezprawne decyzje reprywatyzacyjne.

Komisja weryfikacyjna: dzika reprywatyzacja kosztowała Warszawę 12 mld zł

Komisja weryfikacyjna: 12 mld zł strat

Wcześniej komisja weryfikacyjna poinformowała, że Warszawa straciła w wyniku dzikiej reprywatyzacji ponad 12 miliardów złotych. Gremium przedstawiło raport w tej sprawie.

Wartość całego oddanego majątku do 2016 r. to 21,5 mld. Zdaniem komisji zwroty o łącznej kwocie 12,2 miliarda złotych wydano w wyniku działań niezgodnych z prawem.

Szef komisji Patryk Jaki powiedział, że z wyliczeń komisji wynikają większe straty. Jednak z deklaracji Ratusza wynikało, że 60 procent decyzji zwrotowych było nieprawidłowych i komisja przyjęła ostatecznie ten odsetek jako punkt wyjścia.

Jaki mówił, że reprywatyzacja po 1989 r. często miała charakter przestępczy. W wielu przypadkach nie chodziło o prawdziwy zwrot nieruchomości czy szukanie sprawiedliwości - tłumaczył szef komisji.

Dodał, że w stolicy funkcjonował korupcjogenny układ i mafia reprywatyzacyjna. Jako przykład podał Marka M., który nabył za 300 złotych kamienicę przy ulicy Nabielaka 9, miasto wypłaciło mu następnie 2 miliony złotych odszkodowania za bezumowne korzystanie, a sądy później zwalniały go z kosztów postępowania jako osobę ubogą.

Ratusz odpowiada

Zdaniem Ratusza, wyliczenia komisji weryfikacyjnej to rachunek za brak dużej ustawy reprywatyzacyjnej, a duża skala zwrotów to efekt braku odpowiednich regulacji.

Jak podkreślił wiceprezydent Warszawy Witold Pahl, ustawy, które mogłyby zakończyć koszmar dekretu Bieruta, wciąż nie zostały przyjęte. W jego opinii, od trzech lat odpowiedzialność za zaniechania w kwestii reprywatyzacji ponosi obecny rząd.

"Chciałbym zwrócić uwagę, że sam fakt złożenia aktu oskarżenia, dosyć późny, przypada jednak na okres kampanii politycznej, kampanii wyborczej. Nie jest on w naszym przekonaniu przypadkowy - zauważył Pahl w rozmowie z PAP.

Komisja weryfikacyjna od ub. roku przesłuchuje świadków w sprawie nieprawidłowości w reprywatyzacji stołecznych nieruchomości. Zbadała ponad 3 tysiące z przeszło 4 tysięcy decyzji o zwrotowych wydanych do 2016 roku

Komisja reprywatyzacyjna o Noakowskiego 16: Rodzina Waltzów ma oddać miliony złotych

Więcej o: