Krzysztof Łapiński został rzecznikiem Andrzeja Dudę 11 maja 2017 r., czyli reprezentował prezydenta w mediach rok i niecałe 4 miesiące. Wcześniej funkcję tę pełnił Marek Magierowski, obecnie ambasador Polski w Izraelu, który pozostał na stanowisku niewiele dłużej (od 1 grudnia 2015 do 5 maja 2017). Pierwszą rzeczniczką Andrzeja Dudy była Katarzyna Adamiak-Sroczyńska. Prowadziła biuro prasowe prezydenta zaledwie kilka miesięcy.
Na stanowisku rzecznika prezydenta obserwujemy zmiany kadrowe wyjątkowo często. Odejście Łapińskiego oznacza, że, gdy już Duda powoła na stanowisko kolejną osobę, będzie rekordzistą. Żaden prezydent w Polsce nie miał bowiem czterech rzeczników. Dotychczas najczęściej zmieniali się za kadencji Lecha Wałęsy i Lecha Kaczyńskiego (po trzech). Dla porównania - Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski i Wojciech Jaruzelski mieli po jednym rzeczniku.
Łapiński jako rzecznik cieszył się sympatią również polityków przeciwnych PiS. "Rzecznik PAD Krzysztof Łapiński rezygnuje z tłumaczenia i wyjaśniania tego, co PAD naprawdę chciał powiedzieć, kiedy powiedział to, co powiedział. Zawsze darzyłem go sympatią, choć służył złej sprawie. Gratuluję decyzji!" - napisał na Twitterze Marek Borowski.
Odejście Łapińskiego zaskoczyło wiele osób, również koalicji rządzącej. Adam Bielan przyznał, że o rezygnacji Łapińskiego dowiedział się z mediów. - W każdej firmie, również w Pałacu, są różne mapy sympatii i antypatii. O różnych sporach wewnątrz Pałacu też się słyszało na korytarzu - stwierdził senator.
Co teraz będzie robił ex-rzecznik? - Mam nowe plany. Uznałem, że w tym momencie to doświadczenie, te umiejętności które zdobyłem będę starał wykorzystać się w innej sferze - przyznał Łapiński. Według informacji "Rzeczpospolitej" ma otworzyć własną firmę w branży public relations oraz nawiązać współpracę z jednym z polskich uniwersytetów.