Przesłuchanie Tuska dzień po wyborach. Wassermann podjęła decyzję. "To dla mnie trudny termin"

Przesłuchanie Donalda Tuska przed komisją ds. Amber Gold zostało przełożone z 2 października na 5 listopada. Jest to decyzja przewodniczącej komisji Małgorzaty Wassermann, która nie chce by przesłuchanie przykryło jej program wyborczy.

- Nie chcę wykorzystywać komisji do mojej kampanii samorządowej. Stąd taka moja decyzja przy pełnej akceptacji prezydium komisji - poinformowała Małgorzata Wassermann podczas briefingu prasowego. Przewodnicząca komisji przyznała, że jest zaskoczona tym, że informacje o zmianie terminu przesłuchania wyciekły do mediów. 

"Lepiej to przenieść na po wyborach"

Spotkanie Donalda Tuska z komisją odbędzie się pierwszy dzień po wyborach. - Macie państwo świadomość, to jest dla mnie bardzo trudny termin. Za mną będzie kampania wyborcza. To pewnie oznacza, że nie będę uczestniczyć w wieczorze wyborczym, bo będę w drodze do Warszawy dna to przesłuchanie na 10 rano. Natomiast nie ukrywam, że te pytania ciągłe, związane z tym, czy to jest element mojej kampanii. Doszłam do takiego przekonania, że będzie lepiej to przenieść na po wyborach - oświadczyła Wassermann. 

Posłanka przypomniała, że Jacek Rostowski podczas swojego przesłuchania zarzucał jej, że jest to element kampanii wyborczej. - Nie chciałabym, żeby tak wyglądało przesłuchanie Donalda Tuska. I mam nadzieję, że Tusk jako doświadczony polityk to rozumie i nie będzie utrudniał tego przesłuchania, tym bardziej, że uprzedzamy go dwa miesiące wcześniej - wyjaśniała Wassermann. 

Przesłuchanie przykryje program wyborczy

Pytana, czy dała Tuskowi termin do wyboru (tak było poprzednim razem), powiedziała, że na pewno by do tego doszło, gdyby pełnomocnikiem byłego premiera nie był Roman Giertych, który "wykazuje się skrajną nielojalnością". Jej zdaniem "Giertych i jego wypowiedzi przekraczają to, co wolno pełnomocnikowi". - Jest to osoba, z którą ustalić coś bardzo trudno - dodała. 

Wassermann uważa, że przesłuchanie przykryłoby cały jej program wyborczy. Wyjaśniła, że jeśli wygra i zostanie prezydentem Krakowa, raport z prac komisji będzie publikował i ogłaszał kolejny przewodniczący. - Jeżeli tak by się nie stało, ja będę kontynuować prace - mówiła. 

Więcej o: