Zmiany w sądownictwie, które przeforsowało Prawo i Sprawiedliwość sprawiły, że zainteresowały się nimi Komisja Europejska, Trybunał Sprawiedliwości, a niedawno także Europejska Sieć Rad Sądownictwa (ENCJ), zrzeszająca takie podmioty w Unii Europejskiej.
ENCJ 16 sierpnia opublikowała informację, że 17 września tego roku podejmie decyzję w sprawie przyszłości polskiej Krajowej Rady Sądownictwa. Wśród zarzutów wobec KRS znalazło się stwierdzenie, że ta nie spełnia wymogu ENCJ, jakim jest "bycie niezależnym od władzy wykonawczej i ustawodawczej".
Po wizycie przedstawicieli Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa w Warszawie wprost stwierdzono: "Zarząd uważa, że KRS przestała spełniać wymogi dotyczące członkostwa w ENCJ".
Dzień później do tych informacji odniósł się Leszek Mazur, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. Jak stwierdza w piśmie opublikowanym na stronie KRS, przyjął z rozczarowaniem te rekomendacje ENCJ.
W mojej ocenie, dotychczasowa, zaledwie czteromiesięczna działalność nowego składu Rady nie uzasadnia podejmowania tak drastycznych środków. (...). Krajowa Rada Sądownictwa jest otwarta na dialog z jej zagranicznymi partnerami, jest również gotowa do prowadzenia rzetelnej debaty o stanie sądownictwa w Polsce i innych państwach.
- pisze Mazur. W znaczącej części swojego stanowiska przewodniczący KRS wskazuje, że obecność w ENCJ "ma przede wszystkim charakter prestiżowy" i jest "dodatkowym forum współpracy międzynarodowej". Zaznacza przy tym, że członkostwo w tej organizacji nie ma "bezpośrednie znaczenia dla działalności KRS", a obecność w ENCJ "nie uchroniła polskiego sądownictwa przed nieefektywnością i przewlekłością".
W tym sensie, ewentualne zawieszenie Rady w prawach członka ENCJ, a nawet wykluczenie z tej organizacji nie zaszkodzi polskiemu sądownictwu.
- stwierdza Mazur.