Rząd rozważa wprowadzenie bykowego? Soboń "pół żartem, pół serio" o opodatkowaniu singli

Kawalerowie powinni płacić bykowe - uważa sekretarz stanu, odpowiedzialny za realizację programu Mieszkanie Plus. Przyznał jednak, że to jego prywatna opinia.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju Artur Soboń rozmawiał z "Faktem" na temat programu Mieszkanie Plus. Jego zdaniem do 2025 roku państwo przeznaczy 6 mld zł na 177 tys. mieszkań komunalnych. Do tej pory powstało 7 tysięcy takich lokali. 

Soboń wyjaśniał, że rząd chce "nawiązywać, w dobrym tego słowa znaczeniu, do projektów z okresu słusznie minionego". Oznacza to, że poza budynkami mieszkalnymi, w ramach programu miałaby zostać zaprojektowana cała okolica - szkoła, przedszkole, przystanek, komunikacja miejska, park, boisko. 

"Takie osoby powinny płacić bykowe"

Kto ma szansę na dopłatę do czynszu w ramach programu Mieszkanie Plus? O tym zadecyduje wysokość dochodów i świadczeń (w tym 500 plus). Dziennikarze zapytali jednak, czy na pomoc rządu "załapią" się kawalerowie.  

Prywatnie uważam, że takie osoby powinny płacić bykowe, bo to by skłoniło je do założenia rodziny. Mówię pół żartem, pół serio, bo chciałbym, by Mieszkanie Plus było przede wszystkim programem dla rodzin

- stwierdził Soboń. Dodał jednak, że według ustawy dopłaty będą przysługiwały nie tylko rodzinom "w klasycznym tego słowa znaczeniu". - Są różne życiowe sytuacje - stwierdził. 

Czym jest bykowe?

Bykowe to, inaczej mówiąc, podatek od bezdzietności. We wczesnym PRL-u podatek bykowy płacili single powyżej 21 roku życia, a później, do 1973 roku - powyżej 25 roku życia. Później podatek zniesiono, jednak od czasu do czasu pomysł jego przywrócenia kiełkuje w głowach polityków i władz samorządowych. Zwolennicy bykowego twierdzą, że jest to sposób na rozwiązanie problemu spadku urodzeń. 

Ekspert zdradza, jak szczęśliwie wynająć mieszkanie [WIDEO]

Więcej o: