Jak napisano w komunikacie na stronie Prokuratury Krajowej, chodzi o nieprawidłowości przy mianowaniu funkcjonariusza ABW w grudniu 2007 roku. "Zatrudniony funkcjonariusz miał podrobione świadectwo ukończenia studiów i na jego podstawie rozkazem Bondaryka 21 grudnia 2007 roku został przyjęty do służby w Agencji i mianowany funkcjonariuszem w służbie stałej na stanowisku doradcy szefa ABW " - napisano w komunikacie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku.
Bondaryk: To wszystko bzdury
Generał Bondaryk, który stawił się w charakterze podejrzanego w prokuraturze i usłyszał zarzuty sprawę skomentował krótko: - Bzdury po prostu, wymyślone, nieprawdziwe. Później w przekazanym mediom oświadczeniu gen. Bondaryk napisał: "Z całą stanowczością stwierdzam, że zarzucanych mi czynów przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków nie popełniłem, a tym bardziej nie działałem w celu osiągnięcia korzyści zarówno na rzecz własną, jak i innych osób czy podmiotów. Zawsze działałem w interesie publicznym. Stawiając na szali swój dorobek zawodowy, a przede wszystkim honor oficerski podkreślam, że jestem niewinny, co bezsprzecznie dowiodę przed niezawisłym sądem."
Zarzuty przekroczenia uprawnień
Prokuratura Krajowa poinformowała w komunikacie, że Krzysztof Bondaryk jest podejrzany o "przekroczenie uprawnień, poprzez wydanie rozkazu personalnego o przyjęciu do służby osoby, co do której istniały okoliczności powodujące ryzyko jej podatności na szantaż lub wywieranie presji". Przestępstwo to jest zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Drugi zarzut - niedopełnienia obowiązków - "polega na zaniechaniu zawiadomienia prokuratora lub Policji, pomimo posiadanej wiedzy o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia co najmniej dwóch przestępstw: wystawienia dokumentu poświadczającego nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne oraz posługiwania się tym dokumentem przez osobę ubiegającą się o mianowanie na funkcjonariusza w służbie stałej ABW".
Siemoniak: To polowanie PiS
Według Tomasza Siemoniaka z Platformy Obywatelskiej, sprawa Krzysztofa Bondaryka to "kolejny element polowania PiS-u na byłych szefów służb specjalnych". Na konferencji prasowej przypomniał nazwiska byłych szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego - generałów Janusza Noska i Piotra Pytla oraz pułkownika Krzysztofa Duszy - czy byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. "Układa się to w fatalną serię, w polowanie na uczciwych oficerów, którzy przez lata w różnych funkcjach służyli Rzeczpospolitej, którzy nierzadko własne życie i zdrowie narażali w różnych sytuacjach" - powiedział Siemoniak.