Kora nie żyje. Artystka zmarła w wieku 67 lat, otoczona bliskimi, w swoim domu na Roztoczu. Od dawna walczyła z nowotworem. Korę wspominają dziś bliscy, przyjaciele, fani.
Nie tylko Manuela Gretkowska przypomniała dziś zaangażowanie społeczne Kory. Prof. Magdalena Środa na Facebooku napisała: "Nienawidziła autorytaryzmu, przemocy, nienawidziła klerykalizmu, nienawidziła głupoty i szarości. Wszystkiego tego, co toczy dziś Polskę."
- Kora należała do tego etosu ludzi, którzy o demokrację walczyli. Kora nie jest tylko piosenkarką. (...) Kamil powiedział coś bardzo znamiennego: "umarła demokracja, umarła Kora" - mówiła w radiu TOK FM prof. Środa. Jak podało TOK FM, profesor była jedną z osób, które towarzyszyły Korze w ostatnich chwilach przed śmiercią.
Cytowane przez Środę słowa Sipowicza są dziś przywoływane na portalach społecznościowych. Kontrowersje wzbudził wpis dziennikarki Renaty Grochal, która też się do nich odwołała.
- Panie Prezydencie Andrzeju Dudo, Kora protestowała przeciwko niszczeniu demokracji i wolnych sądów. Prawdziwym hołdem dla Niej byłoby, gdyby Pan zawetował ustawę o SN. Niestety, nie było Pana na to stać. Proszę przemyśleć słowa Kamila Sipowicza: umarła demokracja, umarła Kora - napisała Grochal. Pod jej wpisem na Twitterze pojawiło się już wiele obraźliwych komentarzy osób, które post uznały za szarganie pamięci zmarłej Kory i wykorzystywanie jej śmierci w kontekście politycznym.
Grochal próbowała się tłumaczyć: "Oburzonym moim ostatnim wpisem odpowiadam: jestem przeciwna hipokryzji w życiu publicznym. Kora mówiła w "Newsweeku": "Władza rozwala mój kraj. Partia zawłaszcza państwo. To niszczenie mojego szczęścia na finiszu życia". PAD niestety się do tego przyczynia".
Wywiad przypomniała też Manuela Gretkowska.
Co dokładnie mówiła Kora w wywiadzie dla "Newsweeka" z 2017 roku? - Władza rozwala mój kraj. Partia zawłaszcza państwo. To niszczenie mojego szczęścia na finiszu życia. Tego wszystkiego, w co wierzyłam i na co pracowałam - mówiła Kora w Newsweeku w lutym 2017 roku. Wystąpiła wtedy na okładce pisma, pod jej zdjęciem widniały słowa: "Mój bunt. PiS niszczy moje szczęście na finiszu życia".
Krytykowała też PO. - Tchórze, oportuniści, koniunkturaliści, kabotyni. Jeden zapomniał, drugi nie widział, trzeci wolał ciepłą wodę w kranie, żeby się czasem nie sparzyć. Fajni byli, nasi, ale inercyjni do bólu. (...) Rząd PO był najmniej czułym rządem ze wszystkich w wolnej Polsce. (...) Nie miała [PO - red.] potencji do rządzenia - podsumowała Kora.
Warto przypomnieć, że gdy gruchnęła wiadomość o śmierci Kory, wspomniał ją także Andrzej Duda. "Odejście Olgi Jackowskiej (Kory) dla wielu ludzi mojego pokolenia, w tym dla mnie, oznacza symboliczny koniec jakiejś epoki. Wychowaliśmy się na Maanamie" - napisał prezydent.
Z kolei Donald Tusk napisał: "Kora. Byłaś u nas w domu niemal codziennie od czterdziestu lat. I chcę Ci powiedzieć, że Twój koncert dla nas nigdy się nie skończy".