Ziemowit Kossakowski to były już dziennikarz TVP Info, o którym głośno zrobiło się po tekście o lekarzach rezydentach, jaki ukazał się na portalu tej stacji. Materiał, oparty na niesprawdzonych informacjach, za nierzetelny uznała sama TVP. Doprowadził do jego zawieszenia. Kossakowski później przez jakiś czas współpracował z Telewizją Polską, ale w końcu nie przedłużono mu umowy.
Teraz Kossakowski w dodatku "Rzeczpospolitej" "Plus Minus" ostro skrytykował swoją była pracę. Stwierdził, że tekst o rezydentach zlecił mu sam Samuel Pereira, szef portalu TVP Info.
- Jest dwulicową osobą. Narobił mi wiele problemów w życiu. Miałem komisję etyki TVP na głowie (...). Stałem się obiektem nagonki przez fejki Pereiry. Byłem lojalny wobec tak k***skiego zachowania, jak to Samuela, który wysłał mi fejki na maila służbowego - mówi Kossakowski i dodaje: - Zaufałem portugalskiemu uchodźcy i to on mnie wsadził na taką minę.
Dalej były pracownik TVP stwierdził, że Pereira pogratulował mu tekstu, a dwa dni później zawiesił. Kossakowski określił, że z TVP rozstał się po "dżentelmeńsku" i pozdrowił prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego. Sam deklaruje:
Myślę, że w przyszłości będę pretendował do stanowiska prezesa TVP. Mówię to śmiertelnie poważnie.
Przed karierą w TVP Ziemowit Kossakowski prowadził kanał Piast TV na YouTube; zasłynął m.in. dopytywaniem Bronisława Komorowskiego w 2015 roku podczas wyborów prezydenckich. Teraz odświeża Piast TV; ma nową ekipę.
Będziemy skupiać młodych ludzi. Teraz jest to kilkanaście-kilkadziesiąt osób. Ludzie o korzeniach żydowskich, włoskich, francuskich, ale przede wszystkim polskich. To będzie chrześcijańskie multikulti w prawicowym sosie. Będziemy organizować happeningi i nagrywać kontrowersyjne materiały w Piast TV
- zadeklarował w "Plus Minus" Ziemowit Kossakowski. W rozmowie z Piotrem Witwickim stwierdził też, że "nikt nie ucieknie" przed Piast TV, nawet polityk PiS.
Dziennikarz "Plusa Minusa" przypomniał Ziemowitowi Kossakowskiemu materiał z Parady Równości w 2015 roku, w którym używał homofobicznych określeń ("pedały").
- Poszedłem kulturalnie i to, co zobaczyłem, te dewiacje, na długo pozostaną mi przed oczami - odparł Kossakowski i dodał, że wtedy utwierdził się w przekonaniu, że nie powinno być związków partnerskich w Polsce ani też adopcji dzieci przez osoby homoseksualne.
Tak samo, jak Wojciech Cejrowski mam prawo do ostrych poglądów. Ja jestem hetero, katolik, prawoskrętny. (...). W Telewizji Polskiej kilku tęczowych pracowało, ale uważam, że normalna rodzina to chłopak i dziewczyna
- ocenił Kossakowski. Były dziennikarz TVP jako dobry przykład podał Moskwę, gdzie takie parady są zakazane. Na koniec wywiadu stwierdził, że w polityce, do której aspiruje, nie ma miejsca na litość, dlatego przetrwają tylko "twarde charaktery z charyzmą" i właśnie takie osoby zaprasza do współpracy.