Prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi po spotkaniu z Władimirem Putinem w Helsinkach wielu komentatorów zarzucało uległość wobec Rosjan i poddawane pod wątpliwość skuteczności amerykańskiego wywiadu.
Poszło o słowa "nie widzę, czemu Rosja miałaby mieszać się w wybory", które padły z ust Trumpa, choć on sam tłumaczył potem, że chciał powiedzieć: "nie widzę, czemu Rosja nie miałaby mieszać się w wybory".
Choć obecnie sporo nieprzychylnych słów kierowanych jest w stronę Trumpa, prezydent USA znajduje też obrońców. Jednym z nich jest Antoni Macierewicz, obecnie szef podkomisji smoleńskiej, a do stycznia 2018 roku minister obrony narodowej.
W programie w Telewizji Republika "Pilnujmy Polski", który współprowadzi, oceniał, że polityka zagraniczna Donalda Trumpa została niezrozumiana przez elity polityczne. - Pan prezydent Trump dokonał wielkiego zadania, rekonstrukcji całego kształtu układu międzynarodowego. Rozmowa z Putinem nie miała rozstrzygnąć o niczym. Prezydent Trump przygotowuje się do kolejnego kroku w relacjach w Rosją, już zna nadzieje czy podstępy Putina i na pewno to wykorzysta w przyszłości - przekonywał Antoni Macierewicz.
Jak wyjaśniał Macierewicz, należy patrzeć na spotkanie w Helsinkach w perspektywie kilku ostatnich aktywności Donalda Trumpa, który niedawno krytykował np. Niemcy w sprawie Nord Stream 2.
- Donald Trump walczy o przyszłość. O przywrócenie normalności na świecie. Cała logika działania prezydenta Trumpa, którą widzimy od rozgrywki z Koreą Północną, to logika, w której cała szachownica zostanie odpowiednio rozpoznana i poustawiana. Ustawia figury i pionki, by zadać cios - oznajmił były szef MON, dodając przy tym, że polskie władze powinny jeszcze bardziej zaangażować się w sprawę rozmieszczenia amerykańskich baz nad Wisłą.
Drugi z prowadzących program dopytywał Macierewicza, co sądzi o sprawie oskarżenia Rosjan o wpływanie na wybory prezydenckie w USA, a ten ocenił, że i ta sprawa jest źle rozumiana przez media i komentatorów.
Musicie państwo zrozumieć, co w tym oskarżeniu było zawarte, to nie dotyczyło tylko agentów, ale też było kierowane w stronę Trumpa. Nie dano mu tym pytaniem pola manewru, jego przeciwnicy polityczni postawili go w sytuacji bez wyjścia. Co więcej to oskarżenie poddaje w wątpliwość samodzielność zwycięstwa wyborczego Trumpa, służy delegitymizacji jego władzy
- mówił Macierewicz.
Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>