Trybunał Konstytucyjny orzekł, że prezydent może ułaskawić osoby, które nie są skazane prawomocnym wyrokiem sądu.
- Prawo łaski prezydenta skutkuje zakończeniem procesu, bez względu na to, na jakim jest etapie - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. - Abolicja indywidualna to część prawa łaski - podkreślił TK.
- Prawo łaski to prerogatywa prezydenta i prezydent nie musi się z nikim konsultować w tej sprawie - powiedział w uzasadnieniu sędzia sprawozdawca Grzegorz Jędrejek.
Tym samym Trybunał przychylił się do stanowiska Prokuratora Generalnego i nie uwzględnił stanowiska Sądu Najwyższego z maja 2017 roku.
Zdanie odrębne do orzeczenia zgłosił sędzia TK Leon Kieres.
Abolicja dokonana przez prezydenta była bezprzedmiotowa. Nie mieliśmy bowiem przypadku prawomocnego skazania i orzeczenia winy i kary. W momencie dokonywanej abolicji Mariusz Kamiński korzystał z prawa domniemanej niewinności
- powiedział prof. Kieres.
Wniosek Zbigniewa Ziobry dotyczył uchwały Sądu Najwyższego, który ponad rok temu uznał, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych. Orzeczenie to miało związek z ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego. Według wnioskodawcy nie ma znaczenia, czy ułaskawiony był prawomocnie skazany. O ważności aktu łaski decyduje bowiem, według niego, konstytucja.
6 października 2009 roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Mariuszowi Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów ws. tzw. „afery gruntowej”. CBA w 2007 roku wykryła korupcję w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Część łapówek za płatne pośrednictwo przy odralnianiu działek miała trafić do szefa resortu i koalicjanta PiS, Andrzeja Leppera.
W rolę biznesmenów wcielili się wtedy agenci CBA, który oferowali wielomilionowe łapówki w zamian za korzystne dla nich decyzje podpisane przez ministra rolnictwa.
Kilka lat później drugi koalicjant PiS w tamtych latach, Roman Giertych, powiedział w rozmowie z Gazeta.pl, że „zarzuty dla Leppera były efektem nielegalnej służb specjalnych, której motywem była wyłącznie chęć wyeliminowania konkurenta”.
13 października 2009 roku Donald Tusk odwołał Mariusza Kamińskiego ze stanowiska, a wobec Kamińskiego wszczęto postępowanie. W czerwcu 2012 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście umorzył postępowanie, stwierdzając brak znamion czynów zabronionych. W grudniu postanowienie uchylono i rozpoczęto proces. W marcu 2015 roku sąd pierwszej instancji skazał Mariusza Kamińskiego na 3 lata więzienia. Zanim orzeczenie uprawomocniło się, Andrzej Duda 16 listopada 2015 roku ułaskawił cztery osoby związane z „aferą gruntową”, w tym Mariusza Kamińskiego. Prezydent wydał decyzję o ułaskawieniu, mimo że sąd drugiej instancji nie rozpatrzył wtedy jeszcze apelacji byłego szefa CBA.
Niedługo później, gdy formował się rząd PiS, Kamiński został ministrem-koordynatorem służb specjalnych.
31 maja 2017 roku Sąd Najwyższy uznał ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta za bezprawne.
Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>