Jan Śpiewak zaapelował do komisji reprywatyzacyjnej o zajęcie się sprawą przejęcia kamienicy przy ulicy Marymonckiej 49. Zdaniem Śpiewaka, w tym przypadku doszło do dzikiej reprywatyzacji, w którą rzekomo zamieszany ma być radny Prawa i Sprawiedliwości oraz jego najbliższa rodzina.
Śpiewak zarzucał, że komisja pomija tę sprawę, choć mieszkańcy już dwukrotnie zwracali się z nią do komisji, której przewodniczy Patryk Jaki. Kandydat na prezydenta Warszawy na konferencji prasowej mówił, że "sprawa reprywatyzacji Marymonckiej 49 wymaga jak najszybszego wyjaśnienia".
- Patryk Jaki mówi, że musi wygrać wybory w Warszawie żeby odzyskać Warszawę z rąk mafii reprywatyzacyjnej. Testem na wiarygodność Jakiego będzie kwestia wezwania przed komisję weryfikacyjną osób z Prawa i Sprawiedliwości, które przymykały oko na działalność mafii reprywatyzacyjnej, czy, jak wiele na to wskazuje, czerpały osobiste korzyści z dzikiej reprywatyzacji - powiedział Jan Śpiewak.
Śpiewak zarzucał, że jeden z Warszawskich samorządowców PiS mógł brać udział w dokonaniu reprywatyzacji Marymonckiej 49 "mimo braku decyzji i jakiejkolwiek innej podstawy prawnej". Nieruchomością ma administrować firma, założona przez żonę radnego.
Jan Śpiewak jest jedną z osób, które nagłośniły nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. Kandyduje na prezydenta Warszawy z komitetu "Wygra Warszawa", który współtworzą Wolne Miasto Warszawa, Partia Razem, Inicjatywa Polska oraz Zieloni.
Zdaniem Śpiewaka, "PiS ma więcej trupów w szafie", a komisja jest "ślepa na jedno oko".
Sebastian Kaleta z Komisji Weryfikacyjnej zapewnił, że "nic nie jest ukrywane, a Komisja "bada tę sprawę". "Skoro tak wiele jest wątpliwości, to dlaczego zamiast ją zgłosić do KW najpierw organizuje się konferencję i ogłasza 'ukrywanie' sprawy?"- pytał.
Śpiewak na Twitterze odparł, że "dwa zgłoszenia wysłane do Komisji były przez nią zignorowane". Kaleta zapewnił, że "nie zostały zignorowane". "Na podstawie zgłoszeń Komisja wszczęła postępowanie sprawdzające" - wyjaśnił. "Mieszkańcy wnioskują o zajęcie się sprawą, nie informowali o wątpliwościach personalnych, które podniosłeś" - dodał w jednym z wpisów. Podnosił, że KW "nie ukrywa" sprawy i dotychczas nie wiedziała o personalnym aspekcie, o którym Śpiewak mówił na konferencji.
Jaki w odpowiedzi zaatakował Śpiewaka i zarzucił mu "dogadanie się z PO" oraz kłamstwa. "Wiecie ile spraw J.Śpiewak zgłosił do Komisji Weryfikacyjnej przez rok? 6 (słownie sześć) - poniżej 1 proc. naszej pracy. Lans medialny lepszy niż konkretna praca. Tak zawsze łatwiej" - napisał wiceminister. "Tylko mafia reprywatyzacyjna się cieszy z niemądrego ataku p. Śpiewaka na KW" - dodał. W jednym z późniejszych wpisów stwierdził, że "oczywiście jak będzie potrzeba to przesłuchamy ludzi PiS".
"Pan minister mocno się zdenerwował. Nie dziwię się - tyle pracy nad wizerunkiem nieprzekupnego szeryfa poszło na marne. Kiedy Pan wezwie swoich kolegów z PiS przed Komisję? Jeżeli jesteście czyści, to przecież w Waszym interesie jest ich przesłuchać" - ripostował Adrian Zandberg z Partii Razem.
- Komisja zajmuje się tą sprawą, prowadzi postępowanie sprawdzające. I jeśli były tam jakiekolwiek nieprawidłowości, to dokładnie, tak samo, jak w przypadku ważnych ludzi, którzy byli przesłuchiwani przez komisję, tak samo, jeśli okaże się, że są ku temu podstawy, nie będzie litości dla ludzi z Prawa i Sprawiedliwości, związanych również z naszą ekipą - powiedział Patryk Jaki.