Paweł Rabiej o tym, jak zrobiono z niego "męża Kaczyńskiego". "To był brutalny coming out"

Paweł Rabiej przypomniał w rozmowie z TVN24, jak ponad 20 lat temu tygodnik "Nie" zasugerował, że jest prywatnie związany z Jarosławem Kaczyńskim. - Taka była tam niedopowiedziana, zawoalowana sugestia. "Mąż Kaczyńskiego" - stwierdził.

Pawła Rabieja wielu poznało dopiero, gdy został jednym z założycieli partii Nowoczesna. Dzisiejszy kandydat na wiceprezydenta Warszawy ma jednak bogaty życiorys, a przed laty był zawodowo związany z Porozumieniem Centrum, pierwszą partią braci Kaczyńskich.

W pierwszej połowie lat 90., jeszcze jako dziennikarz, współpracował z Lechem i Jarosławem Kaczyńskim przy pisaniu książek o Mieczysławie Wachowskim i Annie Walentynowicz. Dzisiejszy prezes PiS był, jako były szef kancelarii Lecha Wałęsy, był jednym z głównym źródeł przy książce o Wachowskim.

"Mąż Kaczyńskiego"

Rabiej w rozmowie z TVN24 przypomniał te czasy oraz to, jak imputowano, że jest prywatnie związany z Jarosławem Kaczyńskim. Zaczęło się od publikacji tygodnika "Nie".

Napisali o mnie tekst. Pamiętam zresztą ten dzień. Przyszliśmy z Ingą Rosińską do Sejmu, podeszła do nas Monika Olejnik, wtedy w Trójce, przytuliła i powiedziała: "Dlaczego oni to zrobili? Skandal straszny". Nie wiedziałem, o co chodzi. (...) Miałem 22 lata, to był jednak brutalny coming out. (...) To był opis mojego niby barwnego życia erotycznego. Sporo rzeczy wyssanych z palca. Ale źródłem była osoba, która mnie znała, więc był tam jakiś poziom prawdopodobieństwa. I na końcu była postawiona teza, że pisząc książkę o Mieczysławie Wachowskim, ja nakręcam tę całą akcją przeciwko Wachowskiemu, czyli przeciwko Wałęsie i to ja wprowadzam w błąd Jarosława Kaczyńskiego. A robię to jako osoba, która najwyraźniej z nim sypia. Taka była tam niedopowiedziana, zawoalowana sugestia. "Mąż Kaczyńskiego"

- opowiedział Rabiej w rozmowie. Przypomniał też, że później Lech Wałęsa zapraszał Jarosława Kaczyńskiego do Belwederu "nawet z mężem" - To chyba było o mnie - stwierdził. 

Jarosław Kaczyński i Paweł Rabiej w 1993 rokuJarosław Kaczyński i Paweł Rabiej w 1993 roku Agencja Wyborcza.pl

Polityk przyznał, że ówczesny prezes Porozumienia Centrum "był uodporniony na ataki" i chociaż otoczenie PC zastanawiało się nad podjęciem kroków prawnych, ostatecznie do tego nie doszło. Zdaniem Rabieja artykuł w "Nie" miał uderzyć w Kaczyńskiego.  

Drugi coming out Rabieja

Dziś Rabiej otwarcie mówi o swojej orientacji i wraz z partnerem zdecydowali się nie ukrywać swojego związku. Coming outu dokonał - jak sam deklaruje - spontanicznie, podczas rozmowy z dziennikarką. Pytany, dlaczego chodzi na parady równości, odparł: - Ponieważ jestem gejem.

- Po to jestem od roku w polityce, żeby nie okłamywać ani siebie, ani innych. W ogóle warto mówić prawdę, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym. Więc powiedziałem, że dlatego chodzę, że jestem gejem. Że to istotna część mojej tożsamości, nieeksponowana za bardzo, ale jednak istotna - tłumaczył później  w rozmowie z weekend.gazeta.pl

Zdaniem polityka homofobia w polityce jest "na pokaz". - W momencie gdy pojawia się jakiś temat, to politycy muszą grać homofobów, bo uważają, że większość Polaków tak ma. Nie ma - stwierdził Rabiej w rozmowie z TVN24.

Jeśli jesteś bardziej wymagającym czytelnikiem, to musisz wypróbować nasz nowy newsletter >>>

Nastolatkowie LGBT o życiu w Polsce: "Homofobia to ból, przemoc psychiczna, nienawiść"

Więcej o: