„Od dwóch i pół roku obserwujemy ciągłe łamanie i lekceważenie Konstytucji przez PiS. Jutrzejsze wydarzenie nie jest „Zgromadzeniem Narodowym”, to obchody końca parlamentaryzmu i demokracji w Polsce. @Platforma_org nie będzie uczestniczyła w tej szopce” – napisał przed południem na swoim twitterowym profilu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Były marszałek Sejmu swoimi słowami chyba nikogo nie zaskoczył, bo w kuluarach o bojkocie Zgromadzenia Narodowego przez Platformę mówiło się przynajmniej od tygodnia. Na decyzji zaważyć miały zwłaszcza ostatnie działania większości parlamentarnej wokół Sądu Najwyższego.
Jednak na bojkocie ze strony PO może się nie skończyć. Opuszczenie organizowanego w Zamku Królewskim wydarzenia poważnie rozważa także Nowoczesna – dowiadujemy się od naszych rozmówców. Partii Katarzyny Lubnauer zależy jednak na wypracowaniu w tej sprawie szerokiego porozumienia w obozie opozycyjnym. Miałoby ono objąć Platformę, Nowoczesną, PSL i opozycję pozaparlamentarną.
To jedna wielka hucpa, żeby organizować obchody 550-lecia polskiego parlamentaryzmu, kiedy parlamentaryzm w Polsce umiera
– mówi nam szefowa Nowoczesnej. – Słusznie zauważyła Kamila Gasiuk-Pihowicz, że powinna być to raczej stypa – dodaje.
Pytany o plany Nowoczesnej wobec Zgromadzenia Narodowego wiceprzewodniczący partii poseł Witold Zembaczyński mówi:
Mojemu sercu najbliższe byłby pójście tam i opuszczenie Zgromadzenia w chwili rozpoczęcia przemówienia prezydenta Dudy. Ale jak ostatecznie będzie, tego jeszcze nie wiem. Sprawy jeszcze się ważą
Ważą, ponieważ Nowoczesna wciąż próbuje przekonać PSL, żeby dołączyło do bojkotu. Ludowcy mają jednak dylemat – dopiero co zaapelowali do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, żeby podczas Zgromadzenia Narodowego odbyła się dyskusja o stanie państwa z udziałem wszystkich opcji politycznych; podjęcie jakichkolwiek decyzji przed oficjalną odpowiedzią nie wchodzi więc w grę.
Od polityków PSL słyszymy, że decyzja najpewniej zapadnie dopiero na posiedzeniu klubu poselskiego w piątek o godz. 10:00. Jeśli marszałek Kuchciński zgodzi się na debatę, ludowcy pojawią się na Zgromadzeniu Narodowym. Jeśli odmówi lub nie przyśle odpowiedzi, najpewniej dołączą do bojkotu.
Politycy opozycji nieoficjalnie mówią, że jeśli wspólny bojkot dojdzie do skutku, możliwe jest zorganizowanie alternatywnych obchodów z okazji 550-lecia polskiego parlamentaryzmu. Zaproszona do udziału w nim miałaby zostać również opozycja pozaparlamentarna.