Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości", tłumaczył w "Kropce nad i" w TVN24 stanowisko resortu ws. ustawy o Sądzie Najwyższym. Zgodnie z nią w stan spoczynku przeszła m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Wiele środowisk prawniczych wskazuje, że ustawa jest niekonstytucyjna, a Gersdorf mimo jej wprowadzenia pozostanie prezesem SN do 2020 roku.
- Prawnik, dobrze wykształcony, nie wyobraża sobie, że można zmieniać konstytucję przy pomocy ustawy i skracać kadencję. Pan minister nie jest prawnikiem, choć jest wiceministrem sprawiedliwości i może dlatego pan nie wie, jak wygląda prawo w Polsce i jak powinno się przestrzegać konstytucji - mówiła Olejnik. Dziennikarka nawiązała do tego, że Jaki ma wykształcenie politologiczne.
- Niepotrzebne są pani redaktor złośliwości, ponieważ, jak pani dobrze wie, nie zajmuję się sądami. Sądami może zajmować się sędzia w randze wiceministra. To jest niepotrzebna złośliwość. Ja zajmuję się m.in. systemem penitencjarnym - odparł Jaki, dodając, że ma w tej kwestii wiele sukcesów.
W dalszej części Jaki był pytany o znowelizowaną w czerwcu ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. W myśl nowych przepisów. Nowelizacja usunęła z przepisów karę do 3 lat więzienia za przypisywanie narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Wcześniejsza wersja ustawy wywołała międzynarodowe kontrowersje. Patryk Jaki brał udział w pracach nad projektem.
- Dlaczego pan ucieka od odpowiedzialności za ustawę o IPN, która skompromitowała nasz kraj, skonfliktowała z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi? - zapytała Olejnik.
- To nie jest tak, to jest bardziej skomplikowany problem, niż próbuje go pani przedstawić. To jest pani teza, że skompromitowała Polskę - stwierdził Patryk Jaki.
– Czy ktoś, kto pisał tę ustawę, miał głowę, proszę powiedzieć? - zapytała potem dziennikarka.
– Może mnie pani jeszcze obrażać, na mnie to nie robi wrażenia, chciałbym spokojnie z panią porozmawiać. Może mnie pani jeszcze obrazić, jeśli pani to pomoże.
- Ja pana nie obrażam, ja nie rozumiem...
- Wie pani, że dokładnie taki sam projekt ustawy był w 2006 r., również głosował za nią Donald Tusk. Czy pani go wtedy pytała, czy miał wtedy głowę? - ripostował Jaki.
- A czy wtedy była awantura na świecie, czy wtedy trzeba było się wycofać? Czy była penalizacja?
- Była i to dalej idąca. Tam było kilka lat więzienia za używanie określeń takich, jak określenia zapisane w naszym projekcie ustawy.
- Skoro były takie dobre przepisy, to po co nowelizowano ustawę o IPN?
- Dla nas bardzo ważny jest dialog międzynarodowy. Chcemy go prowadzić - dodał Jaki.