Donald Tusk o relacjach Polski i Ukrainy: Konfliktu chcą przeciwnicy lub polityczni głupcy

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował do prezydentów Polski i Ukrainy o złagodzenie napięć. Nawiązał w ten sposób do obchodów 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Andrzej Duda i Petro Poroszenko uczestniczyli w uroczystościach osobno.

Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, zabrał głos ws. napięć na linii Polska i Ukraina. Zaapelował o nowe otwarcie we wzajemnych relacjach.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 roku trwa impas wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach w kwietniu

 - Niezależność Ukrainy oraz bezpieczeństwo Polski i całego regionu zależą w ogromnej wierze od relacji między Kijowem i Warszawą - mówił Tusk na zakończenie szczytu Unia Europejska - Ukraina w Brukseli.

- Ostatnie napięcia pokazują, że nie wszyscy odrobili lekcję z historii. Tylko pełna solidarność pomiędzy Ukrainą a Polską, uchronić nas może w przyszłości przed powtórką z tragicznej historii. Na konflikcie między nami zależeć może tylko naszym przeciwnikom albo politycznym głupcom - dodał Donald Tusk.

Andrzej Duda i Petro Poroszenko osobno

Prezydent Andrzej Duda w niedzielę w związku z 75. rocznicą zbrodni wołyńskiej odwiedził Ołykę (na terenie dzisiejszej Ukrainy), kiedyś miejscowość licznie zamieszkiwaną przez Polaków, gdzie oddał hołd pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów.

Prezydent zaapelował do ukraińskich władz o możliwość przeprowadzenia badań, dzięki którym możliwa będzie identyfikacja wszystkich ofiar zbrodni wołyńskiej. Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Instytut Pamięci Narodowej i inne instytucje będą mogły przeprowadzić stosowne prace i ustalić tożsamość zamordowanych. Andrzej Duda podkreślił, że we wzajemnych stosunkach polsko-ukraińskich najważniejsza jest prawda historyczna.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko z kolei tego dnia w Sahryniu na Lubelszczyźnie oddał hołd zamordowanym w 1944 roku Ukraińcom. Petro Poroszenko podkreślał wspólną walkę Ukraińców i Polaków z Rosją w 1830, 1863 roku i w latach 20. ubiegłego wieku.

Wspomniał również o "bratobójczych" walkach w latach 40. Powiedział, że to co się wówczas wydarzyło powinno być tematem badań historyków, wspólnych badań Polaków i Ukraińców, ale bez polityki. Na koniec powiedział, że bez wolnej Ukrainy nie ma i nie będzie wolnej Polski.

Prezydent Poroszenko po uroczystościach na Lubelszczyźnie pojechał na Wołyń.

Rzeź wołyńską poprzedził konflikt polsko - ukraiński

Rzeź wołyńska została uznana przez polski parlament za ludobójstwo. W czasie pogromu zginęło według ustaleń polskiego IPN od 60 do 100 tysięcy Polaków. 11 lipca 1943 roku, podczas tzw. Krwawej Niedzieli, nastąpiło apogeum zbrodni na ludności polskiej.

Po 1918 roku ziemie polskie zamieszkiwało 5 mln Ukraińców. Na niektórych terenach, m.in. Wołynia, stanowili większość. Ich stosunki z Polakami nie były dobre.

Przedwojenna Polska stała się areną ciągłych sporów polsko-ukraińskich. Ukraińcom – tak za sprawą Rosji białej, jak i bolszewickiej – nie udało się stworzyć własnego państwa ze stolicą w Kijowie, powstaniu państwa zachodnioukraińskiego przeszkodziła przegrana z Polską wojna o Lwów (1918 r.). Większość Ukraińców galicyjskich nie akceptowała politycznego status quo

- opisują historycy IPN, którzy stworzyli portal zbrodniawolynska.pl, poświęcony rzezi wołyńskiej. Ukraińcom w Polsce ograniczano możliwość edukacji. Odpowiedzią na ucisk były nacjonalistyczne akcje radykalnych ukraińskich organizacji. Te z kolei spotkały się z siłową odpowiedzią polskich władz (niszczenie plonów, przymusowe wcielanie do wojska, tortury). Jak opisuje IPN:

Sytuacji tej nie zmienił tzw. eksperyment wołyński – stosunkowo liberalne rządy wojewody Henryka Józewskiego na Wołyniu w latach 1930–1938. (...) W końcu lat 30. władze polskie zaostrzyły politykę wobec Ukraińców, czego dowodem była akcja polonizacyjna na Wołyniu, a zwłaszcza na Chełmszczyźnie, połączona z niszczeniem prawosławnych świątyń.

Napięcie rosło. W czasie wojny część Ukraińców nadzieje na odrodzenie państwa wiązała z III Rzeszą. IPN podkreśla, że w 1943 roku Polacy na Wołyniu, po masowych represjach ze strony Niemców, "nie tworzyli sytuacji konfliktowych, wręcz za wszelką cenę ich unikali". Część ukraińskich historyków to podważa; głoszą oni także, rzeź wołyńska rozpoczęła się od "niekontrolowanej i nie inspirowanej przez OUN-B wojny chłopskiej". Według polskiego IPN te tezy nie mają oparcia w rzeczywistości.

Tusk zeznawał w sądzie w sprawie Smoleńska

Więcej o: