Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha odpowiadał w środę na pytania dziennikarzy dotyczące obecnej sytuacji w Sądzie Najwyższym. Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf wyznaczyła Józefa Iwulskiego na "prezesa zastępującego" Sądu Najwyższego.
Józef Iwulski od 2016 r. jest prezesem Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, ma 66 lat, więc na mocy ustawy (jeśli nie złożył pisma do prezydenta), od 4 lipca jest sędzią w stanie spoczynku. Tak jednak nie jest według Muchy, który stwierdził, że tacy sędziowie są dalej w stanie czynnym:
Jednym z takich sędziów jest prezes Iwulski, złożył takie oświadczenie o zamiarze dalszego orzekania. Nie ulega wątpliwości, że to sędzia w stanie czynnym
Iwulski ma zastępować prof. Gersdorf podczas jej nieobecności, co sam podkreślił w wydanym oświadczeniu. Zapewnił też, że prezydent Andrzej Duda wcale nie scedował na niego obowiązków I prezesa, a jedynie przystał na to, by zastępował prof. Gersdorf.
Jak wyjaśniał w środę Mucha, skoro nie ma zastępcy z mocy prawa, to staje się nim najstarszy stażem sędzia SN , czyli właśnie Iwulski. Mucha podkreślił, że zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym nie ma potrzeby powoływania pełniącego obowiązki I Prezesa SN.
- Taka sytuacja zaistniała. Prezydent wskazuje na to, że proces zmian następuje, jest jednoznaczna prawnie sytuacja: prezes Iwulski kieruje sądem najwyższym, KRS opiniuje wystąpienia sędziowskie, że ktoś chce dalej orzekać w SN. Trwa nabór do nowych izb Sądu Najwyższego. Te wszystkie czynności są w toku - mówił Mucha.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta wskazał też, że sędzia Iwulski kieruje Sądem Najwyższym bez "jakiejś aktywności prezydenta", czyli np. wydania postanowienia w tej sprawie. - Pan prezydent we wtorek oświadczył, że osobą, która będzie kierować Sądem Najwyższym będzie sędzia Józef Iwulski, który ma najdłuższy staż sędziowski - wskazał.
- Jeżeli ktoś nie jest sędzią w stanie czynnym, nie może być I Prezesem SN. Wystarczyłoby, żeby pani Gersdorf złożyła oświadczenie, jak pan Iwulski (o woli dalszego orzekania - red.) - wskazywał prezydencki minister.
Mucha mówił też, że I Prezes SN miała jeszcze we wtorek, 3 lipca, prerogatywy do tego, by wyznaczać swojego zastępcę w SN. Pytany o to, czy cała sytuacja nie narusza polskiego ustawodawstwa i konstytucji stwierdził tylko, że istnieje tylko jedna interpretacja obecnych przepisów.
Prawnicy, m.in. profesor Marcin Matczak, który opisywał to dla Gazeta.pl, wskazują, że przepisy nie przewidują "żadnego udziału prezydenta" przy wskazywaniu zastępcy I prezesa SN.
Prezydent może powołać osobę pełniącą obowiązki I Prezes SN na podstawie art. 111 ustawy o SN. Ten przepis daje Prezydentowi wprost prawo do powołania takiego komisarza wtedy, gdy I Prezes przechodzi w stan spoczynku, bo skończyła 65 lat
- wskazywał Matczak i dodał, że tylko powołanie sędziego Iwulskiego na podstawie art. 111 dowodziłoby, że prof. Gersdorf przeszła w stan spoczynku. W każdym innym wypadku, czyli gdy prezydent twierdzi, że Iwulski działa na podstawie art. 14., potwierdza, że I Prezes nie przeszła w stan spoczynku.