W ubiegły czwartek Zgromadzenie Ogólne Sądu Najwyższego podjęło uchwałę o tym, że Małgorzata Gersdorf pozostanie pierwszym prezesem SN do 30 kwietnia 2020 roku.
"My sędziowie Sądu Najwyższego uczestniczący w Zgromadzeniu Ogólnym SN w dniu 28 czerwca 2018 r., pamiętając o złożonym ślubowaniu sędziowskim i wierni Konstytucji RP, która jest najwyższym prawem RP, stwierdzamy, że sędzia SN prof. Małgorzata Gersdorf zgodnie z bezpośrednio stosowanym art. 183 ust 3 konstytucji pozostaje do dnia 30 kwietnia 2020 r. pierwszym prezesem SN, kierującym instytucją, w której pełnimy naszą służbę społeczeństwu" - głosi uchwała.
Małgorzata Gersdorf powołuje się na konstytucję
Wiadomo już, że stanowisko sędziów nie ma dla prezydenta znaczenia. Bo zgodnie z ustawą członkowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, a nie wystąpili do prezydenta o zgodę na dalszą pracę przechodzą w stan spoczynku.
Małgorzata Gersdorf oświadczenia nie złożyła, odwołuje się do konstytucyjnej długości kadencji I prezesa SN.
- Dla mnie to paradoks. Z jednej strony pani prezes złożyła prośbę o wyrażenie zgody na dodatkowe zatrudnienie do pana prezydenta, a z drugiej strony uważa, że ta ustawa nie obowiązuje - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Anna Surówka Pasek - podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. - Do ostatniej chwili czekaliśmy na oświadczenie pani prezes. Z naszej strony była gotowość, aby wyjść na przeciw oczekiwaniom i umożliwić jej dokończenie kadencji - zapewnia - Niestety mogliśmy tylko usłyszeć, że pani prezes oświadczenia składać nie będzie - dodaje.
Na pytanie co to oznacza, prawniczka Andrzeja Dudy odpowiada jasno:
Przepis ustawowy wskazuje, że wraz z przejściem w stan spoczynku przestaje się pełnić funkcję I prezesa SN.