Zbigniew Ziobro przekonuje, że PiS nie ma nic na sumieniu. "GetBack to afera III RP"

- Całkowicie zawaliła się ta teoria polityków Platformy, że mamy coś rzekomo na sumieniu w tej sprawie - mówił Zbigniew Ziobro w Polskim Radio. Jego zdaniem GetBack to "afera III RP".

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział w radiowej Jedynce, że rząd robi wszystko, aby wyjaśniać sprawę GetBack i podkreślił, że pierwsze zatrzymania w tej sprawie nastąpiły bardzo szybko. - Od czasu, gdy do prokuratury trafiło zawiadomienie KNF-u, minęło półtora miesiąca - zaznaczył. Według niego, sprawa GetBack "to nie jest afera PiS- u lecz III RP".

Zdaniem Ziobry "opozycja i media mainstreamowe" zarzucały władzom przewlekłość śledztwa, co miałoby świadczyć o tym, że "jest to afera PiS-u". Argumenty były jednak inne - chodziło przede wszystkim o to, że GetBack wspierał i był sponsorem wielu inicjatyw związanych z PiS, w tym gali Gazety Polskiej. Na te związku powoływał się były prezes firmy w listach do premiera.

Okazuje się, jeżeli porównamy działanie prokuratury ws. GetBacku do afer w okresie rządów Platformy, to przypomnę, że od czasu zawiadomienia złożonego przez KNF do zarzutów w sprawie Amber Gold minęło 2 lata i 8 miesięcy (...). A w tym wypadku od czasu, kiedy trafiło do nas zawiadomienie KNF-u, do prokuratury, do momentu finalizacji w postaci zatrzymań minęło niespełna 1,5 miesiąca. Przecież to całkowicie zawaliła się ta teoria polityków Platformy, że mamy coś rzekomo na sumieniu w tej sprawie. I to jest śmiechu warte

- mówił Ziobro. Dodał, że inne działanie, jeśli chodzi o afery i sprawność prokuratury zapowiadał Jarosław Kaczyński.

Morawiecki nie ma związków z aferą

Gościem radiowej Jedynki był też wiceminister Inwestycji i Rozwoju Artur Soboń, który przekonywał, że premier Mateusz Morawiecki i jego otoczenie nie mają związku z aferą GetBack. Soboń wyjaśniał, że ludzie tworzący GetBack chcieli wykorzystać instytucje państwowe dla obrony swoich interesów. Wiceminister podkreślił, że próba ta zakończyła się porażką, gdyż premier Mateusz Morawiecki od razu skierował sprawę do odpowiednich służb.

Zaraz po tym, gdy firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania w wysokości do 250 milionów złotych, Giełda Papierów Wartościowych, na wniosek KNF, zawiesiła obrót jej akcjami.Gość radiowej Jedynki powiedział, że KNF natychmiast zawiadomiła prokuraturę, gdy dowiedziała się o nieprawidłowościach w spółce GetBack.

Jej firmy- Konrad K. - został odwołany ze stanowiska w trybie natychmiastowym. 16 czerwca agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali go na warszawskim lotnisku Okęcie. Prokuratura zarzuca mu m.in. próbę uzyskania od państwowego Polskiego Funduszu Rozwoju pożyczki na podstawie nieprawdziwych i nierzetelnych informacji. Zarządzająca wierzytelnościami spółka pod koniec września 2017 roku wykazała około 180 milionów złotych zysku, a po trzech miesiącach - miliard trzysta milionów złotych straty.

Ziobro 16 lat temu: "Minister sprawiedliwości nie może bezpośrednio ingerować, jako że sądy są niezawisłe"

Więcej o: