Prezes nieobecny na odsłonięciu pomnika brata, ale napisał list. "Wlał nadzieję do milionów serc"

"Mój brat był prezydentem nadziei dla milionów Polek i Polaków" - napisał prezes PiS w liście, który odczytano podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego.

W Szczecinie, przed siedzibą "Solidarności" odsłonięto pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W uroczystościach uczestniczyły najwyższe władze państwowe, między innymi premier Mateusz Morawiecki z ministrami. Jeden z nich, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, odczytał list od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. 

To kolejne wydarzenie, na którym Kaczyński jest nieobecny, choć ze szpitala wyszedł już przeszło tydzień temu. Dzień wcześniej list od prezesa partii odczytano na zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale.

- Odsłaniając dziś pomnik prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego honorujemy nie tylko jego osobę, ale także jego postawę ideową, jego oddanie sprawie, jego dokonania w służbie ojczyzny - czytał Błaszczak. Kaczyński w swoim liście podkreślał, że jego brat "całe swoje dorosłe życie poświęcił Polsce". - Dla niej działał w opozycji i w Solidarności, dla niej konspirował, dla niej pracował jako senator, poseł, minister i prezydent. Jej też ofiarował to, co miał najcenniejsze - swoje życie - pisał.

Mój śp. brat nie tylko wlał nadzieję na sprawiedliwą i solidarną Polskę do milionów serc naszych rodaków, ale także zmienił krajobraz duchowy naszej ojczyzny

- przekonywał prezes PiS. Podkreślał, że Lech Kaczyński, wnosząc Muzeum Powstania Warszawskiego, zapoczątkował "politykę pamięci oraz taką politykę historyczną, która zrywała z lansowaną latami przez establishment pedagogiką wstydu". 

"Był prezydentem nadziei dla milionów"

W liście Jarosław Kaczyński pisał też o tym, że jego bliźniak "nie godził się na Polskę byle jaką". - Pragnął ze wszystkich sił, by rodakom żyło się w niej jak najlepiej, by ich, by nasza ojczyzna była państwem wolnym i niezależnym, silnym i dostatnim. A przy tym sprawiedliwym i solidarnym - odczytywał Mariusz Błaszczak.

Dążył do tego, by Polska była prawdziwym domem dla jej mieszkańców. Był zatem prezydentem nadziei dla milionów Polek i Polaków. Tę służbę ojczyźnie mój śp. brat pełnił bezkompromisowo i z odwagą, zarówno wtedy, gdy w Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża, a następnie w Solidarności walczył o godność i wolność, jak i wówczas, kiedy działał na rzecz ucieleśnienia takiej wizji Polski, która była sprzeczna z planami europejskiego i krajowego establishmentu względem Rzeczpospolitej. Gdy trzeba było ryzykował i nie cofał się przed przeszkodami

- napisał Kaczyński. List do uczestników uroczystości napisał też prezydent Andrzej Duda. Podkreślał on, że tragicznie zmarły prezydent całe swe życie pozostał wierny ideałom "Solidarności". Duda napisał też, że z czasem Polacy będą coraz bardziej doceniać dalekowzroczność prowadzonej przez Lecha Kaczyńskiego polityki i zaznaczył, że jego były szef chciał budować państwo, które broni słabszych i nie boi się silnych. 

PiS zerwał z obowiązującą od 1989 roku niepisaną sejmową tradycją

Więcej o: