Podkomisja badająca okoliczności katastrofy smoleńskiej poinformowała, że "zgodnie z posiadanymi dowodami liczne części samolotu, a także ciało przynajmniej jednej ofiary badane specjalistycznymi urządzeniami, w tym metodą chromatograficzną, wykazały obecność materiałów wybuchowych".
W komunikacie podkomisja podkreśliła, że "nie ma żadnych informacji i dowodów wskazujących na obecność materiałów wybuchowych w glebie miejsca zdarzenia". Podkomisja zakończyła przegląd dowodów oraz analiz, dotyczących zidentyfikowania materiałów wybuchowych na miejscu upadku samolotu Tu-154.
W maju zakończyły się ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej.
Przewodniczącym podkomisji smoleńskiej jest obecnie były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Podkomisja smoleńska na kwietniowej konferencji stwierdziła, że katastrofa w Smoleńsku, do której doszło 10 kwietnia 2010 r., nie była spowodowana błędem pilota.
Jako uzasadnienie tej tezy podano siedem punktów. Jeden z nich to twierdzenie o wybuchu w Tupolewie, do którego według podkomisji miało dojść jeszcze w powietrzu.
Doniesieniom podkomisji regularnie zaprzeczają doświadczeni eksperci badania wypadków lotniczych, m.in. dr inż. Maciej Lasek, wskazując, że członkowie zespołu Antoniego Macierewicza nie mają wiedzy i kompetencji, a także nigdy nie badali miejsca katastrofy.
Jak informowaliśmy w kwietniu, działalność podkomisji smoleńskiej przez 2 lata kosztowała podatników niemal 6 milionów złotych.
W katastrofie lotniczej w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości z okazji 70-ej rocznicy zbrodni katyńskiej.
Komisja pod kierownictwem Jerzego Millera ustaliła po kilkunastu miesiącach badań, że przyczyną katastrofy było „zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg".
"Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią" - informował oficjalny raport ekspertów.