Poseł PiS Dominik Tarczyński w rozmowie z portalem wpolityce.pl odniósł się do informacji, które kilka dni temu publikowaliśmy w Gazeta.pl. Według nieoficjalnych doniesień szef Rady Europejskiej Donald Tusk miałby zostać twórcą i patronem listy do Parlamentu Europejskiego w wyborach w 2019 r.
- Niedługo będą sprzedawać lody z podobizną Donalda Tuska. Opozycja uważa, że były premier jest nadal złotem chłopcem, który w 2010 r. mógł okłamać całą Polskę i nadal będzie opowiadał nierealne rzeczy. Nie jest już towarem, który może komukolwiek zaimponować. Jest towarem przeterminowanym. Naprawdę na nikim Donald Tusk już nie robi wrażenia. Wręcz przeciwnie. W mojej ocenie może być tylko obciążeniem
- skomentował Tarczyński.
Dodał, że "robienie z niego [Donalda Tuska - red.] trendsettera, za którym wszyscy pójdą jest nieprawdziwe i przeszacowane".
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński regularnie trafia do mediów za sprawą swoich ostrych i bezkompromisowych wypowiedzi.
W marcu pisaliśmy o dyskusji, w którą wdał się na Twitterze z jednym z dziennikarzy portalu Onet.pl. Dominik Tarczyński chciał wiedzieć, kim byli "dziadek i ojciec" dziennikarza oraz dlaczego "pracuje dla niemieckiej firmy". W kwietniu z kolei Tarczyński dyskutował z dziennikarzem "Gazety Wyborczej".
W styczniu, gdy na jeden z fanpage'y trafiła grafika z rzekomym cytatem z wypowiedzi posła PiS, Dominik Tarczyński nazwał twórców "śmierdzącymi kłamliwym łajnem opozycyjnymi hienami". Gdy reporter Gazeta.pl Tomek Golonko zwrócił się do Dominika Tarczyńskiego z prośbą o życzenia świąteczna-noworoczne, poseł wypalił m.in.: "Żebyście w końcu upadli".
Wcześniej Tarczyński "zasłynął" również m.in. wypowiedzią skierowaną do byłego prezydenta Lecha Wałęsy. "Bolek mówi przez media do posła na Sejm RP, że ‘wyrwie mnie z korzeniami’. Zapraszam cię na solo, bydlaku” - pisał wówczas na Twitterze. Za wpis przeprosił dopiero pod wpływem krytyki.
W przeszłości Dominik Tarczyński był asystentem egzorcysty, o czym opowiadał kilka lat temu w telewizji. Nakręcił o tym nawet własny film dokumentalny.