Do pożaru w kamienicy w Inowrocławiu, w której mieszka poseł PO Krzysztof Brejza z żoną i trójką dzieci, doszło w nocy z piątku na sobotę. Polityk powiadomił policję o możliwym usiłowaniu zabójstwa.
- O pożarze dowiedzieliśmy się po fakcie. Ogień ugasili w nocy sąsiedzi. Byliśmy wtedy na miejscu, ale mieszkanie jest dość długie. My śpimy od frontu, a dzieci mają pokój bezpośrednio pod miejscem zdarzenia, w zachodniej części kamienicy - mówi Krzysztof Brejza w rozmowie z Gazeta.pl.
Co dokładnie objął pożar? Zapaliły się materiały budowlane - płyty z włókna szklanego oraz toaleta przenośna, przystawiona do ściany. Po ścianie biegną rury z gazem, więc istniała groźba wybuchu.
- To było wywołanie ognia w bezpośrednim sąsiedztwie instalacji gazowej, w budynku, który ma również konstrukcję drewnianą, w którym na pierwszym piętrze spały moje dzieci. Osoba, która to robiła, musiała liczyć się z tym, że mogło to doprowadzić do uśmiercenia mieszkańców - podkreśla Brejza.
Według świadków płomienie były bardzo wysokie. To musiał być słup ognia. Okopcona została ściana na wysokość 10-12 metrów. Widok jest porażający
- komentuje polityk PO. Nad ranem wezwał pogotowie gazowe, by sprawdzić instalację.
Brejza przyznaje, że od dłuższego czasu otrzymuje pogróżki w postaci m.in. anonimów, także kierowanych do rodziny. Kilka spraw zgłosił na policję.
- Nie przesądzam, chciałbym wierzyć, że to był czyn chuligański. Emerytowany strażak, ekspert od pożarnictwa, był zdziwiony siłą ognia. Mówił mi, że wysoce prawdopodobne jest to, że ktoś coś rozlał - mówi nam poseł PO.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński poinformował na Twitterze, że zwrócił się do komendantów głównych policji i straży o szczegółowe informacje dotyczące pożaru.
"Każda sytuacja, gdy potencjalnie zagrożone jest życie czy bezpieczeństwo Parlamentarzysty RP traktuję poważnie i nie ma tu znaczenia, czy poseł jest z opozycji czy z obozu rządowego" - napisał Brudziński.
Krzysztof Brejza w ostatnich miesiącach zyskał rozgłos dzięki ujawnieniu informacji o nagrodach, które premier Beata Szydło przyznawała w 2017 r. członkom rządu.