W piątek na Stadionie Narodowym odbyła się Narodowa Gala Boksu, która miała uczcić 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Wydarzenie organizowano z wielką pompą - na potężnym Stadionie Narodowym, z koncertami m.in. Edyty Górniak, a patronat nad galą objęła senator Anna Maria Anders.
Politycy na wydarzeniach sportowych często wywołują negatywną reakcję kibiców. Antoni Macierewicz został wygwizdany na charytatywnym meczu z udziałem żołnierzy Wojska Polskiego, prezydent Andrzej Duda - na finałowym meczu Pucharu Polski w piłkę nożną, a premier Beata Szydło podczas wręczania medali na finale ME w piłce ręcznej. Tak też stało się z Anną Marią Anders. Senator PiS wyszła na otwarcie gali, jeszcze przed godziną 20:00, gdy na trybunach świeciło pustkami. Anders powiedziała, że po raz pierwszy bierze udział w gali boksu, ale cieszy się, bo to wydarzenie narodowe. Wówczas z części trybun słychać było gwizdy.
Całe wydarzenie - jak opisują koledzy z redakcji Sport.pl - raczej nie przejdzie do annałów polskiego sportu. Na trybunach zabrakło kibiców, co komentatorzy TVP tłumaczyli "niefortunną datą i godziną", przeciwnik Izu Ugonoh'a poddał walkę z powodu bólu głowy, organizator gali Marcin Najman przegrał w fatalnym stylu, a Edyta Górniak śpiewała z playbacku, z pióropuszem na głowie i chodząc gołymi stopami po zakrwawionym ringu.
Dziennikarze sportowi związani z Agorą nie otrzymali akredytacji na Narodową Galę Boksu. Informacje o wygwizdaniu Anny Marii Anders potwierdziliśmy jednak u osób, które brały udział w tym wydarzeniu.
Anna Maria Anders jest senatorem PiS i pełnomocniczką premiera ds. dialogu międzynarodowego. W ostatnim czasie wyszło na jak, że w latach 2016-2017 wydatki na jej podróże zagraniczne wyniosły ponad 600 tys. zł. Senator podróżowała na spotkania m.in. do Stanów Zjednoczonych, gdzie ma także dom i rodzinę. Anders tłumaczyła wówczas, że nie może latać znacznie tańszą klasą ekonomiczną, bo ma 67 lat.