Protestujący w Sejmie niepełnosprawni i ich opiekunowie chcieli wywiesić transparent za oknem budynku. Straż Marszałkowska zablokowała te działania, tłumacząc to "kwestiami bezpieczeństwa". Doszło do przepychanek i awantury, gdy Straż Marszałkowska odciągała kobiety od okna.
Wśród interweniujących był jeden ze strażników bez klasycznego umundurowania. Jak się okazało, to wieloletni pracownik Straży Marszałkowskiej Krzysztof Pręgowski, który zajmował się - jak opisuje "Wprost" - wydawaniem przepustek i układaniem grafików.
Na początku 2017 roku Wirtualna Polska opisywała, że to właśnie on miał zostać nowym szefem sejmowych strażników, Tak się jednak nie stało i nie pomógł w tym fakt, że jego żona pracuje w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Kancelaria Sejmu dementowała wówczas te informacje, a ostatecznie szefem Straży Marszałkowskiej został Piotr Rękosiewicz.
Po interwencji Straży Marszałkowskiej uczestnicy protestu otrzymali pomoc medyczną, a w sieci pojawiły się zdjęcia Iwony Hartwich, która ucierpiała w incydencie.
Tego samego dnia w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się spotkanie, które było poświęcone pomocy osobom całkowicie zależnym, które wymagają 24-godzinnej opieki.
Minister Elżbieta Rafalska zaprosiła na nie także opiekunów osób niepełnosprawnych protestujących w Sejmie, ci jednak nie przyszli, obawiając się, zapewne, że to przerwałoby strajk, a oni nie mogliby wrócić do parlamentu. Dzisiaj rano przedstawili propozycję, by dodatek "pielęgnacyjny" w wysokości 500 złotych był wprowadzony od przyszłego roku.
Po spotkaniu wiceminister Krzysztof Michałkiewicz mówił, że jest to niemożliwe - przynajmniej do czasu reformy systemu orzekania o niepełnosprawności. - Wszelkie nowe rozwiązania dotyczące świadczeń i usług dla osób niepełnosprawnych powinny być związane z nowym systemem orzekania. Jeżeli nie zreformujemy systemu orzekania, to dalej będziemy tworzyć różnego rodzaju zróżnicowania w środowisku osób niepełnosprawnych - powiedział Michałkiewicz.
Protest osób niepełnosprawnych trwa od 37 dni. Domagają się comiesięcznego 500 zł dodatku. Propozycje rządu, dotyczące m.in. podniesienia renty socjalnej i ułatwienia dostępu do sprzętu medycznego, nie usatysfakcjonowały protestujących. Protestujący zapowiedzieli, że dopóki rząd nie spełni tego postulatu, nie zamierzają opuszczać Sejmu.