W Sejmie doszło do awantury między protestującymi niepełnosprawnymi i ich opiekunami a Strażą Marszałkowską.
Uczestnicy trwającego od ponad miesiąca protestu próbowali powiesić transparent, który były widoczny na zewnątrz budynku. Strażnicy nie pozwalali jednak protestującym na wychylanie się przez okno. Wymiany zdań zarejestrowała m.in. telewizja TVN24.
Napis na transparencie brzmiał: "Polish Disabled Children Beg for a Decent Life" ("Polskie niepełnosprawne dzieci błagają o godne życie")
- Trzeba powiesić ten banner, żeby całe społeczeństwo międzynarodowe wiedziało, że w polskim parlamencie protestują od 37 dni niesamodzielne, niepełnosprawne osoby, tylko tyle. Nikt tutaj z nas nie będzie się rzucał przez to okno - mówiła jedna z protestujących.
Wywieszenie transparentu ma związek ze zbliżającymi się obradami Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, które będą odbywały się w weekend w Sejmie i Senacie.
- Proszę nie siadać na parapet, proszę się nie wychylać. Kwestia bezpieczeństwa. Nie można otwierać okien do tego stopnia, żeby pani się wychylała - tłumaczyli strażnicy.
Momentami strażnicy odciągali kobiety od okna, gdy nie reagowały na ich apele.
- Pan mnie molestuje w tym momencie! Jestem za niska, żeby wypaść. Pan mi krzywdę robi, niech mnie pan nie dotyka! - krzyczała uczestniczka protestu.
- Jaki odważny, jak mnie szarpał - oburzała się inna, komentując działania strażników.
Protest osób niepełnosprawnych trwa od 37 dni. Domagają się comiesięcznego 500 zł dodatku. Propozycje rządu, dotyczące m.in. podniesienia renty socjalnej i ułatwienia dostępu do sprzętu medycznego, nie usatysfakcjonowały protestujących.