Na spotkaniu z Markiem Kuchcińskim w gminie Jedlińsk pod Radomiem byli głównie zwolennicy partii rządzącej, a także kilku posłów PiS. Marszałek mówił o sukcesach rządu i obietnicach pod hasłem "piątki Morawieckiego". Po tym padły pytania o lokalne sprawy i komentarze o "prowadzeniu dialogu". Jednak na sali byli nie tylko zwolennicy PiS - opisuje "Gazeta Wyborcza" - i padły niewygodne pytania.
Jedna z osób pytała, jak marszałek "czuje się bez człowieczeństwa" w kontekście protestu rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie. Po kilku komentarzach z sali i innych pytaniach przeciwnicy PiS nie dostają już mikrofonu.
Atmosfera robi się gorąca. Przeciwnicy PiS rozwijają transparenty "Sejm jest nasz" i "Panie marszałku, czego się boisz?". - Z kim wy się spotykacie? Z waszymi klakierami? To jest hupca! Czego się boicie?! Na Wiejskiej są takie zasieki, że pana marszałka w ogóle zobaczyć nie można! - mówił jeden z przeciwników PiS na nagraniu na tvn24.pl. W pewnym momencie funkcjonariusz SOP wyprowadza marszałka Sejmu z sali, gdzie trwa awantura.
Do kłótni między zwolennikami i przeciwnikami rządu doszło też na niedzielnym spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim w Sali BHP w Gdańsku.
Na sali pojawiły się transparenty z napisami takimi jak m.in. "Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie", "Pycha i szmal", "PiS to pic". W kierunku premiera wykrzykiwano "kłamca" i "Lech Wałęsa".
Murem za Mateuszem Morawieckim stanęli za to zwolennicy rządu PiS, którzy odpowiadali okrzykami "Bolek" i "Mateusz", a także śpiewali "Sto lat". Doszło do przepychanek i wymiany zdań. Dalsza przemowa Mateusza Morawieckiego nie była już możliwa, dlatego premier opuścił salę w towarzystwie ochroniarzy Służby Ochrony Państwa.
Chcesz mieć najlepsze materiały z całego portalu? Wypróbuj nasz nowy newsletter >>>
Chcesz mieć najlepsze materiały z całego portalu? Wypróbuj nasz nowy newsletter >>>