Jeszcze w styczniu prezydent mówił, że "jeżeli chodzi o spotkanie z panem prezydentem Donaldem Trumpem, to w tej chwili trwają rozmowy, nasi współpracownicy nad tym pracują, nie można tego wykluczyć". Chodziło właśnie o maj.
Teraz ustami prof. Krzysztofa Szczerskiego Pałac Prezydencki podkreśla, że spotkanie Duda-Trump "musi być wydarzeniem osobnym, które będzie miało swoją wagę", bo "polski prezydent nie bywa w Białym Domu szczególnie często, więc to jest wydarzenie, które ma osobną wagę polityczną". Zatem prace nad spotkanie prezydentów w czasie obecnej wizyty Andrzeja Dudy w USA trwały. Spaliły jednak po wybuchu kryzysu wokół ustawy o IPN. Póki strona polska nie "wygasi" tej noweli, spotkania na najwyższym szczeblu - z prezydentem bądź z wiceprezydentem - nie będzie.
Trybunał się uwija, by zdążyć przed 100-leciem niepodległości
Trybunał Konstytucyjny ekspresowo wziął więc na warsztat wniosek prezydenta o stwierdzenie - podpisanej wcześniej - ustawy o IPN. Prezes TK Julia Przyłębska wyznaczyła pięcioosobowy skład: to wyłącznie sędziowie wskazani przez PiS, ale ci, których mandatu nie można podważyć ani nazywać "dublerami". Składowi osobiście przewodniczy Przyłębska. Kilka narad już się odbyło, a prezes zapowiedziała, że sprawa będzie rozpatrzona "w miarę szybko".
Mówi osoba pracująca w Trybunale Konstytucyjnym: Gratuluję sędziemu, który będzie w stanie tak szybko uwinąć się z tą sprawą. Czasami oczywiście są tak doniosłe i ważne dla państwa kwestie, że trzeba "wyjść z kolejki" i pozostawić wszystkie inne sprawy na boku. Kilka miesięcy to termin szybki.
A interes jest - i państwowy, i partyjny. Wybicie zębów ustawie o IPN jest warunkiem poprawy relacji Polski z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi.
Obóz PiS przyjął na początku roku strategię: ustawę uchwalić, by na krajowym podwórku i na zewnątrz nie okazywać słabości. A potem wycofać się z ustawy - już rękami sędziów Trybunału. Drugi punkt tego scenariusza właśnie się realizuje.
Presja PiS na Trybunał: wyrwać zęby ustawie
Cały obóz "dobrej zmiany" wywiera presję na Trybunale, by zajął się ustawa o IPN jak najszybciej i to po myśli obozu władzy.
Kierunek wyznaczył Duda, który wskazał najważniejsze punkty ustawy jako niekonstytucyjne. Zbigniew Ziobro uczynił podobnie. Wyrok to kwestia tygodni, góra paru miesięcy. Może zostać przyjęty na posiedzeniu niejawnym, aby nie obnosić się z odwrotem. Sędziowie wyrwą ustawie zęby, czyli przepisy karne. Być może Sejm zaraz potem - w myśl spodziewanego wyroku TK - ją znowelizuje, by nie kłuła w oczy Izraela i USA.
Brak spotkania Duda - Trump w tym roku byłby policzkiem dla polskiego prezydenta
Do tego czasu politycy PiS skwapliwie korzystają z okazji na spotkania na każdym szczeblu ze stroną amerykańską. Najważniejsza była wizyta szefa MON Mariusza Błaszczaka w Pentagonie, gdzie spotkał się z sekretarzem obrony Jamesem Mattisem - to akurat jego spory sukces.
Za Oceanem w trakcie obecnej wizyty Duda ma się z kolei spotkać z gubernatorem stanu Illinois i burmistrzem Chicago. A tak w ogóle - podkreślają prezydenccy ministrowie - w czasie wizyty doceniona będzie Polonia. O ile bowiem spotkania na najwyższym szczeblu - mimo iż Duda inauguruje przewodnictwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - są niemożliwe, to na entuzjazm Polonii już zawsze można liczyć.
By prezydent zawitał w Białym Domu, najpierw TK musi oczyścić pole i utrącić ustawę o IPN. Doprowadzenie do spotkania Dudy i Trumpa w tym roku to dla Pałacu Prezydenckiego priorytet. W końcu to rok 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Jego brak byłby jak policzek dla polskiego prezydenta. Swoje rocznice uświetnili już w Białym Domu przywódcy państw nadbałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii. Duży Pałac chce do nich dołączyć.