Do zderzenia z innym samochodem osobowym miało dojść w okolicy ulic Powązkowskiej i Elbląskiej. Antoniemu Macierewiczowi, który jechał autem Żandarmerii Wojskowej, nic się nie stało - poinformowało radio RMF FM.
- Doszło do zdarzenia drogowego, nie nazwałbym tego kolizją. Było to otarcie pojazdu służbowego ŻW oraz pojazdu cywilnego. Nikomu nic się nie stało - mówił w rozmowie z Gazeta.pl ppłk Artur Karpienko z Żandarmerii Wojskowej. Nie potwierdził nam, że w aucie znajdował się Antoni Macierewicz.
Jak informowało z kolei RMF FM, były minister obrony jechał nieoznakowanym BMW. Samochody zderzyły się w czasie skrętu w lewo. Z kolei Radio ZET podało, że zawinił kierowca BMW należącego do Żandarmerii Wojskowej.
"Fakt", którego dziennikarz był na miejscu zdarzenia, podał, że autem Żandarmerii kierował starszy chorąży sztabowy Krzysztof K. Wykonując manewr skrętu w lewo zderzył się z pojazdem marki citroen, kierowanym przez kobietę, która skręcała w tę samą stronę. Kierowcy byli trzeźwi.
Antoni Macierewicz chwilę po kolizji miał odjechać innym samochodem w asyście ochrony. Co ciekawe, sam były minister w rozmowie z "Super Expressem" miał zaprzeczyć kolizji.
O to, dlaczego Antoni Macierewicz przysługują służbowy samochód, kierowca i ochrona pytaliśmy MON już w ubiegłym miesiącu. Resort potwierdził że nad bezpieczeństwem byłego ministra czuwa Żandarmeria Wojskowa.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, przewodniczącemu Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z 10.04.2010 r. w Smoleńsku przysługuje pojazd funkcyjny. Decyzją ministra Mariusza Błaszczaka wobec przewodniczącego Podkomisji p. Antoniego Macierewicza ochrania Żandarmeria Wojskowa
- poinformował nas resort. Więcej nie chciał zdradzić. "Szczegółowy sposób wykonywania czynności ochronnych jest informacją niejawną" - dowiedzieliśmy się.
Na pytanie, czy podobne uprawnienia przysługiwały również poprzedniemu przewodniczącemu podkomisji Wacławowi Berczyńskiemu, resort nam nie odpowiedział.
25 stycznia ubiegłego roku w Lubiczu Dolnym na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 10 z ul. Grębocką w kierunku Warszawy doszło do karambolu, w którym uczestniczyły dwa pojazdy Żandarmerii Wojskowej. W jednym z nich znajdował się minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Polityk wyszedł z wypadku bez szwanku i innym autem pojechał na galę tygodnika "wSieci". Trzy inne osoby zostały ranne.
Zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał starszy kapral Grzegorz G., kierowca jednego z samochodów kolumny ministra.
Antoni Macierewicz miał zeznać, że "spał na tylnym siedzeniu, nic nie widział i obudził się w chwili uderzenia". Kolumna miała poruszać się na sygnałach świetlnych. Jak twierdzą biegli, auta były sprawne.