Cezary Jurkiewicz, prezes Polskiej Fundacji Narodowej, jest jednocześnie szefem klubu radnych PiS w Warszawie.
Jak wynika z oświadczenia majątkowego Cezarego Jurkiewicza za ubiegły rok, polityk zarobił 282 683, 84 zł brutto. Kwota ta nie obejmuje diety radnego w wysokości 23,5 tys. zł.
Informację tę podał na Twitterze dziennikarz Polsat News Jan Kunert. Wyliczył, że daje to średnio 23,5 tys. zł. miesięcznie brutto.
Na informację podaną przez Kunerta zareagował sam zainteresowany. Prezes Polskiej Fundacji Narodowej zasugerował, że zarabiał nie tylko jako pracownik fundacji. Nie zdradził jednak, skąd czerpał dochody.
"Zarobki objęte deklaracją majątkową obejmują dochód z tytułu stosunku pracy w PFN od 4.04.2017, oraz z innego źródła. Zarobki w PFN są zgodne z uchwałą Rady Fundacji, zatem suma dochodu nie obejmuje żadnych premii, ani dodatków z Fundacji" - napisał Jurkiewicz.
PFN powstała w 2016 roku. Miała promować wizerunek Polski za granicą. Fundacja dysponuje wielomilionowym budżetem - jej konto zasiliły wielkie państwowe spółki, m.in. Orlen, KGHM, PZU, PKO BP czy PGNiG.
Wokół działalności PFN powstało sporo kontrowersji. Niedawno doszło do zerwania współpracy z Mateuszem Kusznierewiczem. Mistrz olimpijski w ramach finansowanej przez PFN akcji Polska100 miał ruszyć w rejs dookoła świata. Według rzecznika projektu umowa nie została przedłużona, ponieważ PFN nie kupiła jachtu.
Pracownicy fundacji chwalili się wcześniej m.in. tym, że kampanie "Today, we are still on the side of truth" i "Testimony of truth", za pomocą których próbowano walczyć ze sformułowaniem "polskie obozy śmierci, dotarły do ponad 180 mln odbiorców na całym świecie. Komentatorzy natychmiast wychwycili, że PFN nie podała źródła tych danych i zarzucali, że są wyssane z palca.
Z kolei gdy w związku z nowelizacją ustawy o IPN wybuchł międzynarodowy konflikt, Polska Fundacja Narodowa przygotowała dla rządu specjalny spot. Wtedy okazało się, że 30-sekundowy film w całości składał się z wyprodukowanej kilka miesięcy wcześniej animacji "Niezwyciężeni", która za pomocą głosu Seana Beana opowiadała uproszczoną historię Polski od czasów II wojny światowej do zwycięstwa Solidarności.
Pod koniec stycznia Polska Fundacja Narodowa po raz kolejny wzbudziła kontrowersje, gdy próbowała edukować odbiorców na temat obozów koncentracyjnych. Chciano podkreślić, że były nazistowskie, a nie polskie. Pracownikom PFN umknęło wtedy, że grafika wykorzystana w kampanii przedstawiała flagę współczesnych Niemiec, a nie tę Trzeciej Rzeszy.
We wrześniu zeszłego roku PFN zasłynęła kontrowersyjną kampanią informacyjną "Sprawiedliwe sądy", która była zbieżna z retoryką PiS dotyczącą stanu polskiego sądownictwa. Wątpliwości wzbudził fakt, że w ten sposób działała na rzecz partii rządzącej, będąc jednocześnie finansowaną z publicznych pieniędzy.