"Klub niezadowolonych" idzie na starcie z Kaczyńskim. Wśród nich Szyszko, o. Rydzyk i kuzyn prezesa

Jacek Gądek
O. Tadeusz Rydzyk, prof. Jan Szyszko, hodowcy norek i myśliwi organizują w Warszawie marsz i konferencję. Są "klubem niezadowolonych" - teraz w ostrej kontrze do PiS. Mszę w kaplicy sejmowej odprawi bp Antoni Dydycz, a z mową przyjedzie kuzyn Jarosława Kaczyńskiego - ustaliła Gazeta.pl.

12 maja przeciwko PiS-owi będzie w "Marszu Wolności" protestować Platforma Obywatelska. Ale nie tylko oni. Na sobotę skrzykują się też środowiska marginalizowane w PiS po rekonstrukcji rządu i zagrożone przez obecną politykę tej partii. Marsz - wedle organizatorów - ma zgromadzić 5-10 tys. ludzi.

Obóz "dobrej zmiany" pęka

Niezadowoleni z obozu "dobrej zmiany" organizują dwa wydarzenia: I Marsz Świętego Huberta oraz konferencję "Jeszcze Polska nie zginęła - wieś rok później" w gmachu Senatu. Jak piszą organizatorzy, pretekstem do maszerowania jest 100. rocznica odzyskania niepodległości. W rzeczywistości chodzi o kilka miesięcy od utraty wpływów i ryzyko zupełnego zaorania przez PiS.

Organizatorzy zapraszają na marsz "wszystkich leśników, myśliwych, rolników". W rzeczywistości to marsz środowiska prof. Jana Szyszko i przemysłu futerkowego, których w obronę bierze o. Tadeusz Rydzyk. Organizatorzy wprost piszą o zaangażowaniu hodowców norek czy lisów. Chcą oni przejść od Belwederu po Sejm - marsz jest już zarejestrowany przez władze stolicy. Gdy będzie trwał, w kaplicy w Sejmie mszę ma odprawiać bp Antoni Dydycz (intencja: za Ojczyznę z podziękowaniem Bogu za wolność). Ten hierarcha jest bliski o. Rydzykowi, a i z Szyszką są dobrymi znajomymi.

Organizatorzy piszą:

Tym pokojowym marszem chcemy pokazać naszą siłę i gotowość, że nadal chcemy służyć swoją pracą i doświadczeniem naszej Ojczyźnie, której na imię Polska. (...) Możemy zabrać ze sobą sztandary, psy, sokoły, czapki leśnika, kapelusze myśliwskie, aby zamanifestować jak bardzo jesteśmy potrzebni dla rozwoju Polski. Pokażmy siłę i jedność

Wedle organizatorów maszerować mają "wszyscy ci, którzy mają wielki wpływ na kształtowanie polskiej przyrody". Ale na marszu nie będzie ministra środowiska Henryka Kowalczyka - następcy Szyszki.

Minister Jan SzyszkoMinister Jan Szyszko (Fot. Grzegorz Dbrowski / Agencja Wyborcza.pl

Marsz formalnie organizuje Fundacja Ekologiczne Forum Młodzieży. Co to takiego? Szefową EFM jest Marcelina Puchalska. Jej Forum zbierało już podpisy prof. Szyszko, by uchronić go od dymisji. Puchalska dostała pracę w Lasach Państwowych - w Nadleśnictwie Knyszyn - jako instruktorka techniczna. Wcześniej była stażystką w Ministerstwie Środowiska u Szyszki, a potem praktykantką w Nadleśnictwie Dojlidy. Knyszyn i Dojlidy podlegają dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku - to ono pod dyktando Szyszko wycinało Puszczę Białowieską.

Puchalska jest wierną żołnierką ex ministra. Razem z Forum broniąc pryncypała pisała do komisarza Fransa Timmermansa, a za Szyszką pojechała autobusem aż do Luksemburga na rozprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości ws. Puszczy. Inne osoby w Forum to też środowisko Szyszki.

"Musimy wystąpić przeciwko lewactwu"

Puchalska zasłynęła zwłaszcza listem do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w obronie Szyszki. Zwierzała się, że po wygranej PiS w 2015 r. "wielka radość ogarniała nasze serca", a zaraz potem wystrzeliła z grubego kalibru:

Obserwując to, co teraz dzieje się w rządzie i kto dochodzi do władzy, to możemy Panu uczciwie powiedzieć, że to wielki wstyd i hańba. Jesteśmy niemal pewni, że Pana tak otorbiło lewactwo, że Pan już nie jest w stanie odróżnić co jest normalnością, a co nienormalnością

I dalej: - Do tej pory popieraliśmy PiS, ale teraz musimy wystąpić przeciwko lewactwu, które rozpanoszyło się w PiS i poszło na układy z lewakami - perorowała. Groziła buńczucznie, że ma wsparcie "ośrodka toruńskiego", czyli o. Rydzyka oraz jego mediów, więc nie waha się go użyć.

Ojciec Rydzyk i branża futrzarska

Współorganizatorem marszu jest Fundacja Wsparcia Rolnika Polska Ziemia prowadzona przez Szczepan Wójcika, potentata w branży futrzarskiej. Fundacja dokłada się do marszu tak, że wynajmie nawet 50 autobusów, szykuje bannery i pomaga w logistyce.

Branża futrzarska też ma wsparcie Torunia i też będzie maszerować pod Sejm. Jej przedstawiciele często goszczą na antenach Radia Maryja i Telewizji Trwam. Sam o. Rydzyk nie raz brał w obronę hodowców zwierząt futerkowych.

- Teraz (jest) w Polsce niesamowita dyskusja. Nie będzie wolno futra i tak dalej. Że one cierpią, te zwierzęta. (...) Ale przede wszystkim człowiek. Tu się zastanawiają nad tymi futerkami, rozdzierają szaty. Ale człowieka wolno zabić. I to prawica jest? I to ludzie są? To kobiety? Obserwujmy. Patrzmy na czyny - mówił o. Rydzyk w jednej z audycji.

Redemptorysta ubolewał też, że w Polsce najpierw zlikwidowano przemysł, a teraz też - za pomocą ustawy PiS o ochronie zwierząt - dzisiejsza władza chce zlikwidować branżę futrzarską, by przejęli go Niemcy albo Rosjanie.

Innym razem podkreślał, że "tu się szanuje zwierzątka". - Trzeba je szanować, ale równocześnie zabija się dzieci w Polsce. I mówią, że to są katolicy. (...) To jest jakaś schizofrenia. Trzeba szanować i zwierzęta, i rośliny szanować, i ziemię szanować. Ale i człowieka - zastrzegał zakonnik. Także z tego powodu ochłodziły się kontakty Kaczyńskiego z o. Rydzykiem. W samym PiS, (ale i w innych klubach parlamentarnych) jest silna fronda posłów związanych z branżą i lobbujących, by w Polsce nie zakazywać hodowli zwierząt na futra. Taki zakaz przewiduje ustawa, którą osobiście wsparł prezes PiS.

Ojciec Tadeusz RydzykOjciec Tadeusz Rydzyk Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl

Jan Szyszko liże rany po dymisji

Niezadowoleni z PiS ekspresowo skrzyknęli też konferencję w Senacie. Organizuje ją kilka gremiów. Parlamentarny Zespół ds. Zrównoważonego Rozwoju Europy - wyjątkowo skromny (tylko siedem osób, a sam zespół jest niemal martwy) zespół, którego liderem jest Szyszko. Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu - uczelnia o. Rydzyka, na której wykłada Szyszko. Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski - jego prezesem jest Szyszko, a we władzach zasiada też kuzyn prezesa PiS Konrad Tomaszewski (powołany przez Szyszkę na prezesa Lasów Państwowych, a odwołany po rekonstrukcji rządu). Polskie Związek Łowiecki - jego członkiem jest zapalony myśliwy Jan Szyszko. Lasy Państwowe - państwowa spółka, którą rządził mianowany przez Szyszkę Tomaszewski.

Dziś całe to środowisko - Szyszko, myśliwi, bliscy Szyszce leśnicy i o. Rydzyk - jest marginalizowane w obozie "dobrej zmiany". Szyszko liże rany po dymisji, a dwa tygodnie temu premier Mateusz Morawiecki upokorzył go i pozbawił nawet nagrody pocieszenia - fotela przewodniczącego Konferencji Klimatycznej COP24 w Katowicach.

Tomaszewski (kuzyn prezesa PiS) stracił fotel prezesa Lasów Państwowych. O. Rydzyk po liftingu "dobrej zmiany" stracił wpływy w rządzie, bo nie ma w nim już Szyszki i Antoniego Macierewicza. Z kolei myśliwi są wściekli na PiS za zaostrzenie prawa łowieckiego. A właściciele ferm zwierząt futerkowych chcą torpedować plany PiS - wspierane osobiście przez Jarosława Kaczyńskiego - likwidacji branży.

Co ciekawe w minionym roku analogiczna konferencja naukowa odbywała się w Arenie Toruń. Wówczas program - oprócz godzin - był identyczny: ci sami mówcy z przemówieniami na dokładnie identyczne tematy. Słowo w słowo - widać, że jest organizowana ad hoc.

"Daliście tylko 200 tys.". Tadeusz Rydzyk domaga się pieniędzy od rządu

Więcej o: