Słynna wyprawa mogła zaszkodzić Kaczyńskiemu. "Prezesowi się po niej pogorszyło (...) to był błąd"

Wyprawa polityków PiS w Beskid Sądecki mógł przynieść nie tylko nagłą popularność "patriotycznych" pelerynek przeciwdeszczowych. Z informacji "SE" wynika, że to tam Kaczyński uszkodził sobie kolano.

Jarosław Kaczyński ma od pewnego czasu problemy z kolanem. Ostatnio choroba dała o sobie znać, prezes dostał nawet kule. Jak informowali politycy PiS, pod uwagę brana jest nawet operacja. Tymczasem na sobotnie spotkanie Kaczyńskiego z wyborcami w Garwolinie wysłano w zastępstwie premiera Mateusza Morawieckiego. 

Problemy z kolanem Kaczyńskiego miały rozpocząć się w sierpniu ubiegłego roku. To wówczas - wynika z relacji "Super Expressu" - prezes PiS, razem m.in. z Joachimem Brudzińskim i Czesławem Hocem, wyruszył w Beskid Sądecki. Politycy przemierzyli szlak między Przehybą a Koziarzem, szczytami w Paśmie Radziejowej.

Prezesowi się pogorszyło po sierpniowej wspinaczce na Koziarz. Na szczyt można było wjechać samochodem, ale prezes wspinał się razem z m.in. szefem MSWiA Joachimem Brudzińskim i europosłem PiS Czesławem Hocem. To był błąd

- powiedział dziennikarzom "SE" jeden z polityków PiS. Tę wersję potwierdza Hoc. - Faktycznie, może się trochę zaogniło. Ale nikt nikogo nie namawiał na wyjście. Decyzja została podjęta spontanicznie - stwierdził. Tłumaczył jednak, że wspinaczka była krótka, większość trasy przejechali autem, a dodatkowo po wyprawie Kaczyński udał się w Bory Tucholskie, gdzie również dużo spacerował. 

Więcej o: