Sprawa dotyczy wydarzeń z ubiegłego roku, gdy okazało się, że zatrudnieni do 22 maja w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Anna Plakwicz i Piotr Matczuk (byli odpowiedzialni m.in. za wizerunek Beaty Szydło) przed tym terminem (16 maja) założyli spółkę Solvere. Poprzez Solvere realizowali kampanię "Sprawiedliwe sądy", organizowaną przez Polską Fundację Narodową. Na konto Solvere za kampanię wpłynęła kwota 1,1 mln zł.
Pojawiło się wtedy podejrzenie, że Matczuk i Plakwicz mogli złamać przepisy ustawy antykorupcyjnej lub ustawy o służbie cywilnej. Plakwicz pobierała pieniądze zresztą nie tylko z PFN, ale też z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jak informowała "Rzeczpospolita" w styczniu 2018 roku, CBA ustaliło, że obydwoje mogli złamać ustawę antykorupcyjną, ponieważ będąc urzędnikami posiadali ponad 10 proc. udziałów w spółce prawa handlowego, co jest zakazane dla pracowników służby cywilnej.
Ostatecznie, o czym też informowała "Rz", wyszło na jaw, że Matczuk i Plakwicz mieli zgodę dyrektora generalnego Kancelarii Premiera na założenie spółki.
Sprawą, poza CBA, zajęła się prokuratura, która odmówiła wszczęcia śledztwa. Dlaczego? Prokuratorzy ustalili, że Plakwicz i Matczuk wpisali w swoje oświadczenia majątkowe posiadanie udziałów w Solvere, więc nie popełnili przestępstwa zatajenia majątku - opisuje "Rzeczpospolita".
Para PR-owców spadła zresztą na cztery łapy. Na początku tego roku sprzedali swoje udziały w Solvere, a po roszadach w rządzie i odejściu premier Beaty Szydło wrócili do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W marcu Matczuk został powołany na stanowisko dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu, a Plakwicz na szefową departamentu obsługi medialnej.