Jaki zaatakował PO i wywołał "aferę znakową". Ale przeszarżował i sam oberwał

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Patryk Jaki chciał zaatakować Platformę Obywatelską i wywołał "aferę znakową". Tyle tylko, że jego zarzuty trafiły rykoszetem prosto w jego partię, czyli Prawo i Sprawiedliwość.

Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i kandydat PiS na prezydenta Warszawy, zameldował się w piątek rano przy rondzie De Gaulle'a w Warszawie. Podczas konferencji prasowej wskazywał na jeden ze znaków, jaki pojawił się w centrum stolicy. Chodzi o znak stawiany przed różnego rodzaju wydarzeniami w mieście, zakazujący stawiania aut bez wymaganego identyfikatora.

W dniu 12.V. 2018 r., także na wyznaczonych miejscach postoju. Nie dotyczy pojazdów z identyfikatorem organizatora imprezy Platformy Obywatelskiej.

- czytamy na tablicy. Tego dnia ma odbyć się "Marsz Wolności" organizowany m.in. przez Platformę Obywatelską, KOD czy Nowoczesną.

ZOBACZ TEŻ: Jaki mówił: "Stolica Polski nie jest gejowska". Dziś: "Zgodzę się na paradę równości". Magia?

Jaki na Twitterze także nawiązał do sprawy, pisząc nawet, że dzwonili do niego oburzeni warszawiacy, że "Trzaskowski i PO w stolicy rozstawili znaki drogowe z symbolem Platformy".

W sukurs szedł mu Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej.

Co będzie następne? Buspasy na identyfikator PO? A może roczne karnety na limuzyny ZTM dla członków PO?

- pisał Kaleta.

Jaki strzela kulą w płot

Problem w tym, że tego typu znaki to nic nowego - stawiane były od zawsze, właśnie przed tego typu imprezami. Od razu przypomniano też, że tego typu znaki pojawiały się za kadencji prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z Platformy Obywatelskiej podczas wydarzeń związanych lub współorganizowanych przez... Prawo i Sprawiedliwość.

Twittera zasypały więc zdjęcia tablic sprzed obchodów rocznic i miesięcznic smoleńskich, zabarykadowanego Sejmu czy "Marszu Miliona" organizowanego przez "Gazetę Polską".

Głos zabrał także Jan Pawlicki z TVP, który wskazywał właśnie na to, że takie tablice zawsze są wieszane przez służby miejskie, np. podczas zdjęć filmowych.

"Dobrze, żeby kandydat na prezydenta mojego miasta o tym wiedział" - wskazał Pawlicki.

Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl

Grill z Jakim: Czy życzy sobie pani kiełbaskę?

Więcej o: