Eurodeputowani Adam Szejnfeld (PO) i Zbigniew Kuźmiuk (PiS) byli w środę gośćmi programu "Minęła 20", prowadzonym przez Michała Rachonia. Rozmowa miała dotyczyć m.in. projektu budżetu unijnego oraz powiązania wypłat środków unijnych z praworządnością. Przed samą rozmową wyemitowany został fragment przemówienia Michała Boniego, które Rachoń określił mianem "donosu". To nie spodobało się Szejnfeldowi. - Jakim prawem wystąpienia eurodeputowanych, posłów wybranych w wolnych, demokratycznych wyborach określa pan pojęciem donosy? - powiedział europoseł.
- Robię to prawem, która nazywa się prawem wolności mediów - odpowiedział Rachoń. W tym momencie obaj panowie zaczęli się przekrzykiwać. Rachoń cały czas próbował zadać pytanie. W końcu Szejnfeld powiedział:
Od 15 minut tu czekamy na tę rozmowę, ale od 15 minut mam nieprzyjemność słuchania tego, co pan opowiada, to jest partyjna propaganda, a nie dziennikarstwo i ja w tym nie będę brał udziału. Przepraszam bardzo widzów. Z dużym szacunkiem do widzów, ale nie z szacunkiem do pana, żegnam
A następnie wyszedł ze studia.