Czemu Kościół nie wspiera protestu niepełnosprawnych? Abp Hoser: nie jesteśmy stroną

Kościół póki co nie poparł stanowczo protestu niepełnosprawnych w Sejmie. I nie zanosi się, by to się miało zmienić. Abp Henryk Hoser stwierdził, że akcja ma "zaplecze polityczne", zaś matki niepełnosprawnych powinny zrewidować swoje postulaty.

Abp Heryk Hoser w radiu RMF FM porównał protest niepełnosprawnych do protestu lekarzy rezydentów. Ale nie jest to wg niego pozytywna analogia.

- Ja widzę dużą analogię do niedawnego strajku rezydentów medycznych, którzy też w miejscach niestosownych w sumie wykonywali ten strajk. (...) Teraz ludzie niepełnosprawni przebywają na korytarzach sejmowych. To jest pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy. Ale z drugiej strony, co jest podobne, to brak dialogu - orzekł duchowny.

- Może brakuje tu głosu Kościoła? Może Kościół mógłby jakieś negocjacje tu prowadzić? - zapytał prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec.
- Kościół nie jest stroną w tym sporze - odparł Henryk Hoser.

Kwestia "żywej gotówki"

Zdaniem Hosera Kościół "jest uczestnikiem". - W tym sensie, że prowadzi mnóstwo zakładów właśnie przewidzianych dla podtrzymywania i komfortu życia osób niepełnosprawnych. I w tym wypadku Kościół jest stroną wnoszącą wiele dobra do tego konfliktu, o czym się zresztą nie mówi. Ale przecież ile jest zakładów Caritasu, ile jest zgromadzeń zakonnych, które się zajmują właśnie niepełnosprawnymi - rozwodził się Henryk Hoser, odchodząc od tematu protestu w Sejmie, który - jak zapowiedziały matki niepełnosprawnych - będzie się toczył też w majówkę.

- Panie mają rację, że chcą gotówki? - podpytywał Ziemiec.

- Ja uważam, że powinny mimo wszystko zniuansować swoje oczekiwania (...). Każda decyzja musi być umocowana jakąś ustawą, jakimś prawem, i to wymaga czasu. A one chcą natychmiast żywej gotówki - ocenił Hoser. I dodał: 

Oczywiście, tam jest też zaplecze polityczne, w tym sporze, jak i w sporze rezydentów.

Protest rodziców niepełnosprawnych w Sejmie - postulaty

Protest rodziców osób niepełnosprawnych będzie trwał do odwołania. W piątek kolejne rozmowy z rządem spełzły na niczym. - Pani minister (Elżbieta Rafalska - red.) obiecuje, że będą darmowe pieluchy, że będzie dostęp do specjalistów bez kolejek. Ale my mówimy cały czas o żywej gotówce dla osób niepełnosprawnych, totalnie się nie zrozumieliśmy, jesteśmy troszeczkę zdenerwowani, zirytowani - tłumaczyła w rozmowie z dziennikarzami jedna z protestujących.

Jeden z głównych postulatów protestujących rodziców niepełnosprawnych dotyczy przyznania dla każdego z nich 500 złotych dodatku.

Protesty są organizowane też pod Sejmem. W piątek jedna z kobiet apelowała do manifestujących, by pojawili się tam także w majówkę. Wszystko po to, by wesprzeć protestujących w gmachu Sejmu.

M. Morawiecki: Opodatkujemy najbogatszych, żeby wesprzeć niepełnosprawnych

Więcej o: