Andrzej Rosiewicz, wykonawca takich piosenek jak "Najwięcej witaminy" albo "Czy czuję pani cha-chę" był gościem programu Skandaliści. Stwierdził tam, że poprzednie rządy były "zdradzieckie", a Donald Tusk "nie ma mentalności Polaka". Muzyk podpierał swoją teorię słowami Tuska o tym, że "polskość to nienormalność". Żeby jednak zrozumieć sens - często przeinaczanych - słów byłego premiera, trzeba zapoznać się z całością cytatu:
Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię (...). Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy
Rosiewiczowi poza poprzednimi rządami nie podoba się też, że tak rzadko pojawia się w mediach. - Słabo przypominają historyczne momenty, jak np. moje przeboje. Żałuję tego, że młode pokolenie tego nie zna. To Wasza wina, Polsatów i innych - oburzał się.
Muzyk wykonał fragment swojej nowej piosenki "Antek, come back" o Antonim Macierewiczu, a później cytował: "Żeby bezpieczna była Polska, Antek przystojnych porywał do wojska. Byłem pierwszy na liście i Antka porwali. I kto mnie teraz porwie? No kto mnie ocali?" - przytaczał i dodał, że jest zwolennikiem Macierewicza.
To nie pierwsza "polityczna" piosenka w repertuarze Rosiewicza. Nie tak dawno śpiewał "Trumping and jumping" z okazji przyjazdu Donalda Trumpa do Polski. Ale chyba najsłynniejszym utworem tego gatunku był "Wieje wiosna ze wschodu" dla Michaiła Gorbaczowa:
Michaił, Michaił, eta piesnia dlia tiebia, sztoby nowyje rjeformy tak dawioł ty da kańca. Michaił, Michaił, ty pastroisz nowyj mir, nie anglijskij, nie francuskij, no ty ruskij bohatyr.
Przy okazji Macierewicza, Rosiewicz wyznał, że wierzy z zamach smoleński, bo "ma to przemyślane" i jego zdaniem samolot "nie ma prawa się rozpaść, tak jak się rozpadł". - Druga sprawa to mówienie o tej pancernej brzozie to jest gra w głupiego Jasia. Bo nawet głupi Jasio zrozumie, że samolot wojskowy, bo to był lot wojskowy, który wszystko ma wzmocnione, ścina pół hektara lasu i nic mu się nie dzieje, a oni mówią, że uderzył w brzozę i wykonał śrubę. To jest pełna abstrakcja, to jest cyrk - mówił artysta. Dodał, że "swoje wie i mówi".