Gliński: Zakup kolekcji zabezpieczał interes Polski. "Kiedy kupicie Zamość od Zamoyskich?"

- Kupując kolekcje Czartoryskich, zabezpieczyliśmy interes Polski - stwierdził wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Te słowa wywołały lawinę komentarzy i pytań.

Piotr Gliński na specjalnie zwołanej konferencji odniósł się do sprawy kontrowersji wokół zakupu kolekcji dzieł sztuki należącej do Fundacji Czartoryskich, która pieniądze z zakupu wytransferowała do Liechtensteinu.

- Ministerstwo zabezpieczyło interesy polskiego państwa, polskiego społeczeństwa i polskiego podatnika, doprowadzając w okolicznościach dość szczególnych do zawarcia transakcji - stwierdził wicepremier. Dodając, że szczególny charakter transakcji wynikał  z "możliwości wykorzystania zaoszczędzonych w polskim budżecie pieniędzy przez dobrą pracę rządu". 

"Kupując kolekcje Czartoryskich, zabezpieczyliśmy interes Polski. Rozwiązaliśmy problem, który był podnoszony przez polskich muzealników. Nasi poprzednicy próbowali doprowadzić do kupna kolekcji, ale im się to nie udało" - taki wpis Glińskiego na Twitterze pokazał się jeszcze w czasie trwania konferencji.

"Kiedy kupicie Zamość od Zamoyskich?"

Błyskawicznie na Twitterze zaczęły pojawiać się komentarze podważające spektakularny sukces ministerstwa. Najpoważniejsze wątpliwości budzi sens zakupu kolekcji, która ze względu na obowiązujące przepisy i tak musiała pozostać w kraju. 

"Czartoryscy nie mogli wywieźć Damy z Łasiczką z PL, żeby ją sprzedać, bo nie dostaliby zgody na wywóz obrazu. Sprzedali ją więc w PL i wywieźli pieniądze. Cała reszta to dym robiony przez rząd, który totalnie dał ciała. No, ale to pół miliarda publiczne, czyli niczyje - zwraca uwagę Bartosz Węglarczyk.

Pojawiły się pytania dotyczące kolejnych zakupów:

"Premier Gliński nieźle zabezpieczył interes Lichtensteinu. Pani Tamara Czartoryska mówi, że to było ukartowane. Jakieś zeznania w charakterze świadka?" - pyta Paweł Wroński 

"Lista Skarbów Dziedzictwa nakłada na właściciela ostre warunki przechowywania dzieł, ale i możliwość przyznania ogromnych dotacji. Nakłada także zakaz wywożenia bez zgody Ministra. Wywłaszczyć można tylko w skrajnych przypadkach zaniedbań właściciela" - zwraca uwagę poseł PO Arkadiusz Myrcha.

100 milionów euro wyjechało z Polski 

Pod koniec 2016 roku, 29 grudnia, na Zamku Królewskim w Warszawie podpisano umowę między Ministerstwem Kultury a Fundacją Książąt Czartoryskich, która finalizowała zakup obrazu "Dama z gronostajem" i innych dzieł ze zbiorów fundacji, łącznie 86 tys. obiektów muzealnych. W sumie na konto Fundacji wpłynęło 100 milionów euro, a, jak opisywało MKDiN, po transakcji "była to kwota znacząco niższa od rynkowej ceny kolekcji". Oprócz tego państwo kupiło od Czartoryskich zamek w Gołuchowie za 20 milionów złotych.

Ponad rok po transakcji fundacja wystąpiła z wnioskiem o ogłoszenie likwidacji z powodu braku środków, zapewniając, że wypełniła zadania statutowe. Jednocześnie przyznała, że pieniądze ze sprzedaży dzieł sztuki ulokowała w nowej fundacji "Le Jour Viendra" z siedzibą w Liechtensteinie.  

Posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli złożenie wniosków do Prokuratora Generalnego i do CBA w sprawie Fundacji Książąt Czartoryskich. Według posłów CBA powinno zbadać, czy nie doszło do wyrządzenia szkody w interesie publicznym poprzez "wykreowanie sztucznej potrzeby zakupu kolekcji" w celu wytransferowania około 500 milionów złotych za granicę. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Córka księcia Adama Czartoryska twierdziła w opublikowanym oświadczeniu, że "jedynym skutkiem transferu środków wpłaconych przez wszystkich polskich podatników była osobista korzyść finansowa uzyskana przez księcia i jego żonę". Fundacja XX. Czartoryskich zaprzecza tym zarzutom.

Zobacz także:

Tamara Czartoryska znów zaskakuje swoją rodzinę. "Ojciec mówił, że nienawidzi Polski i Polaków"

"Gigantyczna afera". Opozycja zawiadamia CBA i prokuraturę ws. kolekcji Czartoryskich

Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl
 

Więcej o: