Tusk zabrał głos ws. "chodzenia po Brukseli i strachu przed aresztowaniem". W swoim stylu

Donald Tusk odpowiedział na pogłoski, że boi się aresztowania. Skomentował także sugestie polityków PiS, że ktoś, w domyśle on, chce zablokować porozumienie z KE. Nazwał je "absurdalnymi".

Donald Tusk był w środę w Strasburgu podczas sesja plenarna Parlamentu Europejskiego. Z kolei w poniedziałek i wtorek odbyły się kolejno spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE oraz ministrów ds. europejskich, którzy rozmawiali na temat praworządności. W rozmowie z dziennikarzami po sesji w Strasburgu Tusk w mocnych słowach odniósł się do PiS i pogłosek, że boi się aresztowania.

Tusk o rzekomym strachu przed aresztowaniem

We wtorek korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion napisała: "Inny z moich rozmówców w Brukseli stwierdził , że 'Tusk rozpowiada po Brukseli, że PiS go aresztuje i jego syna także'".

Trochę to jest dla mnie przykre, bo sam zaczynałem jako dziennikarz, że dzisiaj dziennikarstwo polega też na suflowaniu takich absurdów. Każdy kto mnie zna wie, że po pierwsze nie chodzę po Brukseli, tylko biegam, bo to mój ulubiony sport, i nie mam w zwyczaju skarżyć się na swój los nikomu. A już w szczególności na coś, co może mi się przydarzyć. To że dzisiaj o PiS-ie, nie tylko w Polsce, ale i w Europie mówi się, że to partia dosyć mściwa, i niektóre wydarzenia z ostatnich tygodni to potwierdzają, to jest inna sprawa. Ale jeśli chodzi o mnie, jestem optymistą. I waleczny jestem wciąż

- skomentował Donald Tusk.

Tusk o opiniach polityków PiS: Absurdalne

Dziennikarz TVN24 Maciej Sokołowski zadał także pytanie czy wspiera, czy blokuje porozumienie między KE a Polską.

Słyszałem pogłoski, że znowu jest wina Tuska, ale mam nadzieję, że ta znana skądinąd taktyka już na nikim nie robi w Polsce wrażenia

- powiedział Tusk.

Mówiąc serio, bo sprawa jest bardzo serio, wciąż wszystko jest w rękach polskiego rządu i partii rządzącej. Te potrzebne zmiany, bo jak widać także rząd PiS doszedł do tego wniosku, że są potrzebne zmiany jeśli chodzi o ustawy i regulacje dotyczące sądownictwa i całego systemu sprawiedliwości w Polsce. Mówiąc wprost, trwa walka o przywrócenie możliwie dużej niezależności sądownictwa od władzy politycznej. Wszystko jest jeszcze możliwe

- dodał przewodniczący RE. Powiedział, że ma „serce i rozum po polskiej stronie”, co nie znaczy, że akceptuje wszystko, co robi PiS.

Te sugestie czy insynuacje, że są jacyś Polacy, wskazuje się oczywiście przede wszystkim na mnie, jako tego zawsze winnego, którzy chcieliby zablokować porozumienie, są absurdalne. Już pomijam kwestie formalnych kompetencji, kto czym zajmuje się w Brukseli, ale oprócz formalności mam też rozum i serce, a oba są po polskiej stronie. Co nie znaczy, że akceptuję wszystko, co dzisiaj rządzący w Polsce robią. (…) to porozumienie musi być na bazie prawdziwej, dobrej zmiany. Dlatego te apele, by nie przeszkadzać i umożliwić przywrócenie dobrej reputacji Polski to powinny być apele pod adresem partii rządzącej i PiS-u. To w ich rękach, to jest  ich odpowiedzialność, aby Polska znowu była traktowana jako państwo w pełni demokratyczne

- powiedział Tusk.

Padło też pytanie o wtorkową wypowiedź Konrada Szymańskiego, który powiedział że „przed Tuskiem stoi trudny wybór między polską racją stanu, a interesem partyjnym Platformy, która zbudowała swoją pozycję w Polsce na prowokowaniu konfliktu między Warszawą a Brukselą”.

Oczekiwałbym od ludzi, którzy zawodowo zajmują się dyplomacją chociażby zasad dobrego wychowania. Nie znoszę polityki, która oparta jest o insynuacje, dwuznaczności, próby pokazania „A tamten niedobry Tusk”. Chyba stać ministra Szymańskiego na coś na wyższym poziomie

- stwierdził Tusk.

Tusk potwierdził poniedziałkową wizytę w Warszawie

Przewodniczący RE potwierdził także, że w poniedziałek pojawi się w Warszawie. Donald Tusk ma zeznawać w charakterze świadka w procesie Tomasza Arabskiego i czerech innych urzędników w sprawie organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku w Katyniu.

Sąd wzywa mnie na świadka w sprawie, więc tak jak każdy obywatel mam ten obowiązek

- powiedział.

Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl

Więcej o: