Edmund Janniger to jeden z "cudownych chłopców" Antoniego Macierewicza. W czasie swojej krótkiej kariery pełnił rożne prestiżowe funkcje, był m.in. doradcą ministra obrony narodowej. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, Janniger wyjechał z Polski, ale - jak okazało się dopiero po przejęciu MON przez Mariusza Błaszczaka - 22-latek pracował w resorcie do 19 stycznia 2018 r. i dopiero wówczas wyrzucono go razem z Macierewiczem.
Janniger wrócił jednak, by dzielić się z opinią publiczną na temat katastrofy smoleńskiej. Na Twitterze zamieścił serię wpisów, nawiązujących do materiału TVN24 o 10 kwietnia 2010 roku.
"Mitologia Faktu. TVN24 chciał przygwoździć raport Macierewicza i strzelił sobie w kolano. Każdy opisywany przez nich fragment lewego skrzydła zawiera błędy i kłamstwa. Nie wystarczy mieć masę pieniędzy trzeba jeszcze się znać" - przekonywał młody chłopak
Kapitalikami zapisywał też rzekome błędy autorów materiału, próbując udowodnić, że on jest tym który się zna. "Rosjanie niszczyli dowody przestępstw, a TVN reklamuje to oszustwo" - ocenił na koniec.
O Jannigerze zrobiło się głośno pod koniec 2015 r. Krótko po objęciu stanowiska ministra obrony narodowej Antoni Macierewicz mianował Jannigera swoim doradcą. W resorcie Janniger miał zajmować się pracą w zespole prasowym i stosunkami międzynarodowymi na niższym szczeblu.
Nominacja Jannigera na stanowisko doradcy ministra wzbudziła sporo kontrowersji, głównie ze względu na jego młody wiek i niewielkie doświadczenie. Wówczas po kilku tygodniach Janniger sam zrezygnował z posady. Wrócił do Stanów Zjednoczonych, gdzie studiował na uniwersytecie Rutgers.
Edmund Janniger już wcześniej współpracował z Antonim Macierewiczem. Pracował w biurze poselskim polityka, angażował się też w kampanię przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r.