Katastrofa smoleńska była przedmiotem środowego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej. Mówiono o wydatkach podkomisji smoleńskiej. Ale nie tylko.
Sekretarz stanu Wojciech Skurkiewicz poinformował, że w latach 2010-2015 rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymały 71 mln złotych. Odszkodowania od 2016 roku wyniosły 21,5 mln złotych. Te dane przedstawił wiceszef MON-u.
Jakiś czas temu, w toku przyznawania odszkodowań, głośno było o europosłance Beacie Gosiewskiej, wdowie po Przemyśle Gosiewskim. Kobieta domagała się aż 5 mln zł rekompensaty, pomimo otrzymania 250 tys. złotych na nią i na każde z dwójki dzieci, 40 tys. zł pomocy od rządu, 100 tys. zł od Kancelarii Sejmu i comiesięcznej renty na każde dziecko. Rekordowa kwota padła jednak ze strony rodziny gen. Tadeusza Buka, która wystąpiła o rekompensatę na łączną kwotę 9 mln zł.
Jak MON zareagował na żądania Gosiewskiej >>>
Katastrofa smoleńska, a dokładniej badanie jej okoliczności przez podkomisję smoleńską, kosztowało podatników 1,5 mln zł w roku 2016. W 2017 roku było to już 3,5 mln zł. Antoni Macierewicz, który wcześniej oszacował wydatki podkomisji na około 6 mln zł, pomylił się więc niespełna o milion. Minister Skurkiewicz dodał też, że MON ustosunkuje się do decyzji o samowolnym unieważnieniu raportu Millera "dopiero, gdy dotrą dokumenty z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych."
Macierewicz anuluje raport Millera >>>
Wczorajsza sejmowa komisja obrony została zwołana przez opozycję. Posłowie chcieli wiedzieć m.in. dlaczego były szef MON-u sprawuje dzisiaj funkcję przewodniczącego podkomisji smoleńskiej. Okazuje się, że Antoni Macierewicz został powołany na to stanowisko na mocy prawa lotniczego. Na początku był jedynie członkiem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a potem od 11 stycznia 2018 – dwa dni po tym, jak przestał sprawować funkcję ministra MON-u – stał się szefem podkomisji smoleńskiej.