Podkomisja smoleńska na środowej konferencji stwierdziła, że katastrofa w Smoleńsku, do której doszło 10 kwietnia 2010 r., nie była spowodowana błędem pilota. Jako uzasadnienie tej tezy podano siedem punktów. Jeden z nich to właśnie twierdzenie o wybuchu w Tupolewie jeszcze w powietrzu. Doniesieniom podkomisji regularnie zaprzeczają doświadczeni eksperci badania wypadków lotniczych.
Podkomisja Antoniego Macierewicza w opublikowanym w środę "raporcie technicznym" poinformowała, że:
"raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera z dnia 29 lipca 2011 roku w sprawie Katastrofy Smoleńskiej jest nieważny i niniejszym zostaje anulowany".
- Poprzedni raport anulowano na podstawie decyzji podkomisji, ponieważ zawierał on fałszywe tezy i został skonstruowany w oparciu o presję polityczną i fałsze materiały - mówił Antoni Macierewicz.
Mowa tu o raporcie tzw. komisji Millera, która ustaliła po kilkunastu miesiącach badań, że przyczyną katastrofy było „zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg".
"Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią" - informował raport.
O komentarz do decyzji podkomisji smoleńskiej zwróciliśmy się do prof. Marka Żylicza, eksperta prawa lotniczego, byłego członka Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, czyli tzw. komisji Millera. Z jego podręczników prawa lotniczego uczą się studenci w Polsce, Europie Zachodniej i Ameryce Północnej.
Jak stwierdza prof. Żylicz, podkomisja Antoniego Macierewicza nie mogła unieważnić dokumentu.
- To absolutnie nic nie znaczy. Podkomisja nie ma żadnych praw do anulowania ustaleń komisji Jerzego Millera, która działała zgodnie z prawem
- podkreśla ekspert w rozmowie z Gazeta.pl.
- Podkomisja smoleńska działa poza prawem. Ustawa przewiduje, że badanie prowadzi komisja badania wypadków lotniczych, złożona z ekspertów spełniających określone wymagania. O żadnej podkomisji prawo lotnicze w ogóle nie mówi - dodaje.
Według prof. Marka Żylicza raportu Jerzego Millera nie można anulować. Może on jedynie zostać poprawiony, uzupełniony lub zastąpiony nowym raportem.
- Jeżeli zostałyby ujawnione nowe okoliczności i fakty, mające istotne znaczenie dla ustalenia przyczyn katastrofy, to komisja działająca zgodnie z prawem powinna wznowić badanie. Nie może tego zrobić podkomisja
- mówi prof. Żylicz.
- To jest kluczenie, oparte o koncepcje amatorów. Chodzi o to, by podtrzymywać to, na czym zależy kierownictwu PiS-u: podejrzenie, że doszło do czegoś zbrodniczego - ocenia działania podkomisji smoleńskiej.
Ekspert podkreśla, że raport komisji badania wypadków lotniczych ma na celu przede wszystkim pomoc w uniknięciu przyszłych podobnych tragedii. Może być on uwzględniany przez prokuraturę, a także w sprawach cywilnych, jeśli ktoś chce dochodzić odszkodowania od przewoźnika.
Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl