Politycy Platformy Obywatelskiej apelują do ministrów PiS, by zwrócili przyznane im premie do budżetu państwa. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił kilka dni temu, że pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne, a konkretnie - trafią do Caritasu. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
- Wpłacanie na cel charytatywny jest działalnością zbożną, ale nie ma nic wspólnego z oddaniem nienależnie pobranych nagród. Te nagrody powinny wrócić do podatników - mówił rzecznik PO Jan Grabiec, cytowany przez portal TVN24.pl.
- Z punktu widzenia prawnego nie można zwrócić tych środków do Skarbu Państwa - twierdzi z kolei w rozmowie z TVN24 poseł PiS Waldemar Buda.
Poseł PO Krzysztof Brejza opublikował na Twitterze pismo Pawła Szrota, sekretarza stanu w KPRM. Z dokumentu wynika, że nagrody przyznane kierownictwu kancelarii za styczeń 2018 r. zostały w całości zwrócone.
"Obalili wczorajszy przekaz, że nie mogą zwracać do budżetu" - skomentował Brejza, dodając, że w związku z powyższym politycy Zjednoczonej Prawicy mogą również zwrócić premie przyznane wcześniej.
Do opublikowanego przez Brejzę dokumentu odniósł się marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Polityk PiS podtrzymał, że zwrot pieniędzy do państwowej kasy nie nastąpi.
- Nie ma takiej możliwości technicznej już nawet. Ministrowie zapłacili już podatki, wypełnili PIT-y, za chwilę będą składali oświadczenia majątkowe. (...) podatek wpłynął do budżetu - stwierdził marszałek, cytowany przez Polsatnews.pl.
- Nie mogą te pieniądze (z nagród - red.) wpłynąć do budżetu, bo nie ma takiej ścieżki. One zostaną przekazane jako darowizna na cele charytatywne i ja się bardzo z tego cieszę - dodał.
W ubiegłym roku ministrowie rządu Beaty Szydło dostali około 1,53 miliona złotych premii. Rekordzistą był Mariusz Błaszczak, którego premia wyniosła aż 82 100 zł.
Ale to nie wszystko. Nagrody otrzymały także inne osoby w randze ministra pracujące w kancelarii premiera (nie mniej niż 50 tys. zł). Łącznie wydano 2 mln 100 tys. złotych.
Nagrody dla ministrów Beaty Szydło za 2017 rok Fot. Gazeta.pl